PIJANA jak bela jechała zygzakiem POD PRĄD i PO CHODNIKU. Policjanci nie mogli zbadać jej alkomatem

i

Autor: pixabay.com fot. stevebp, CC0

Kiedy alkohol ODBIERA ROZUM, wtedy święta nie należą do udanych

2019-12-27 14:53

Gdy wytrzeźwieli, zrozumieli, jaki popełnili błąd: po alkoholu nie prowadzi się samochodu. 68-latek w stanie wskazującym pojechał do kościoła, ale ostatecznie znalazł się w areszcie. 42-latka myślała, że można przekupić policjanta. Pewnie to nie jedyni, którzy w święta zasiedli za kółkiem i jechali na tzw. podwójnym gazie.

Zacznijmy od pierwszego delikwenta. W pierwszy dzień świąt podjechał sobie do kościoła w Gostyniu (k. Mikołowa), o czym policję poinformowali czujni obywatele. Od kierowcy trąciło alkoholem, ale policja nie sprawdza stanu trzeźwości „na węch”, ale alkomatem. A na taki test nie zgodził się ów kierowca. Nie tylko, że nie chciał się poddać procedurze, ale wyzwał mundurowych od najgorszych i jeszcze się z nim szarpał, ba jednego z policjantów nawet chciał kopnąć. W drugi dzień świąt awanturnik usłyszał zarzuty: znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, za co grozi mu do 3 lat więzienia.

W drugim dniu świąt spotkanie w stanie wskazującym, spotkanie z policjantami miała 42-letnia częstochowianka. Nie przejawiała agresji wobec drogówki. Pokornie dmuchnęła w alkomat. A gdy okazało się, że ma w sobie 2 promile alkoholu, to usiłowała „załatwić sprawę” łapówką. Kobietę sprawdzono w bazie danych. I wyszło, że naruszyła więcej artykułów kodeksu karnego. Owa pani ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Teraz odpowie nie tylko za jazdę po pijaku, złamanie sądowego zakazu, ale także za korumpowanie policjantów. W sumie za coś takiego można dostać do 8 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki