KOSZMAR W JAWORZNIE

Pies bez smyczy zagryzł kundelka Dżekiego. „Przegryzł mu aortę i rozszarpał brzuch”

2023-09-15 11:49

We wtorek, 12 września, pani Maria jak co wieczór wyszła na spacer ze swoim 12-letnim psem Dżekim. Ich spokojna przechadzka po ulicach Jaworzna w jednym momencie zamieniła się w koszmar. Nagle do Dżekiego podbiegł biegający bez smyczy, agresywny pies. W ciągu kilku sekund nieupilnowane zwierzę zdążyło przegryźć Dżekiemu aortę i rozszarpać brzuch. Wszystko na oczach bezradnej, zrozpaczonej pani Marii. Jej ukochane zwierzę konało w morzu krwi na chodniku, a właścicielka agresywnego psa uciekła, zamiast pomóc roztrzęsionej kobiecie i umierającemu zwierzęciu.

12-letni Dżeki po ataku agresywnego psa umierał na oczach pani Marii. „Wykrwawił się”

To miał być zwykły, wieczorny spacer. We wtorek, 12 września, pani Maria wyprowadziła na smyczy swojego 12-letniego psa Dżekiego. Gdy spacerowała z czworonogiem po dzielnicy Podwale, do Dżekiego podbiegł rozwścieczony pies i rzucił się na niego. Pani Maria robiła co w jej mocy, by odgonić agresora, ale on nie dawał za wygraną – bestialsko przegryzł Dżekiemu aortę i rozerwał brzuch. Zrozpaczona pani Maria krzyczała, wzywała pomocy. Usłyszeli to będący w okolicy chłopcy, którzy pomogli kobiecie zapanować nad sytuacją, zaopiekowali się nią i rannym psem, a potem wezwali policję. Pani Marii pomógł także mężczyzna parkujący nieopodal samochód. Obojętna i bezczynna pozostała właścicielka bestii – ona szybko zabrała agresywnego psa i uciekła z miejsca zdarzenia.

"Kiedy Dżeki zaginął, mama modliła się, żeby wrócił. Po 2 latach się odnalazł"

- Około 21:00 pani Maria przyszła do nas z rodziną, była cała we krwi. Chcieli zobaczyć, czy szkolny monitoring uchwycił całą sytuację – mówi w rozmowie z „Super Expressem” pracownica Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Jaworznie, w pobliżu którego doszło do tragedii. Pani Maria i jej bliscy od razu zgłosili sprawę na policję, a także udostępnili w sieci post z prośbą o pomoc w ustaleniu personaliów właścicielki zwierzęcia, który zagryzł ich najdroższego czworonoga. W sieci zawrzało. Do akcji włączyli się mieszkańcy, a swoje działania prowadziła policja. Wszystko po to, by znaleźć odpowiedzialną za śmierć Dżekiego osobę.

- Ten pies był dla mamy wszystkim. Dbała o niego jak o najdroższą istotę i zawsze wychodziła z nim na smyczy – podkreśla córka pani Marii. Dbałość o to, by Dżeki był bezpiecznie wyprowadzany, wynikała nie tylko z odpowiedzialności, ale także z powodu innego dramatu, który wcześniej pani Maria przeżyła. Kilka lat temu Dżeki zaginął. - Kiedy to się stało, moja mama jeździła na Jasną Górę i modliła się o to, żeby wrócił. Wierzyła, że tak się stanie. Po dwóch latach jej modlitwy zostały wysłuchane i Dżeki się odnalazł – przekazuje „Super Expressowi” córka pani Marii. Od tamtej pory właścicielka psa pilnowała go z największą starannością i robiła wszystko, by jego psie życie było po prostu szczęśliwe. - Moja mama do tej pory nie może dojść do siebie, nie potrafi wrócić do domu, w którym nie ma jej ukochanego psa. Wszyscy nie możemy sobie z tym poradzić – dodaje córka.

Śmiertelnie potrącił psa w Bydgoszczy. Rozpoznajesz go?

Policja: właścicielka psa została namierzona, zwierzę nie miało szczepień

O komentarz w tej bulwersującej sprawie zwróciliśmy się do jaworznickiej policji. - Prowadziliśmy czynności wyjaśniające i ustalające właścicielkę agresywnego psa. Dzielnicowi prowadzili działania rozpoznawcze w terenie, by ustalić personalia kobiety, która oddaliła się z psem i nie udzieliła żadnej pomocy. Tożsamość pani udało się ustalić wczoraj, 14 września. Kobieta usłyszała zarzut za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Okazało się, że pies, który zaatakował, nie ma szczepień, a właściciel psa przebywa w areszcie śledczym – kobieta, która była ze zwierzęciem na spacerze, przedstawiła się jako partnerka mężczyzny i nie dysponowała książeczką zdrowia tego psa. Będziemy prowadzić odrębne postępowanie w stosunku do przebywającego w areszcie właściciela. Kobieta przyznała się do winy. Teraz do sądu zostanie skierowany wniosek o jej ukaranie, ponieważ dobrowolnie podjęła się opieki nad zwierzęciem i za tę sytuację musi ponieść odpowiedzialność – przekazała w rozmowie z „Super Expressem” rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie, sierżant sztabowy Justyna Wiszowaty.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki