Pies pogryzł 4-letniego Franka. Policja odnalazła właściciela, są zarzuty

Na trzy lata do więzienia może iść właściciel psa, który pogryzł 4-letniego Franka. Mężczyzna, który wraz z psem uciekł z miejsca zdarzenia, usłyszał już zarzuty. Dramat rozegrał się w Ustroniu (woj. śląskie). Maluch powoli wraca do zdrowia. - Franio cierpi, ale jest dzielnym chłopcem - mówi Roksana Szymoszek, mama 4-latka.

Super Express Google News

W Ustroniu pies pogryzł 4-letniego chłopca

O sprawie informujemy od początku tygodnia. Dramat rozegrał się 10 lipca w Ustroniu (woj. śląskie), na deptaku przy Alei Legionów, niedaleko Wisły. - Przyjechaliśmy do Ustronia odwiedzić babcię Frania, która jest tutaj w sanatorium - mówiła w rozmowie z „Super Expressem” Roksana Szymoszek, mama Franciszka. Na spacerze z rodziną Franek bawił się na trawniku swoim nowym autkiem. To wtedy nagle podbiegł do niego pies.

Chłopiec nie prowokował zwierzęcia, nie chciał go pogłaskać i nie był nim zainteresowany. - Zwierzę samo z siebie podbiegło do mojego synka, było na rozciągliwej smyczy i wszystko trwało dosłownie sekundy - opowiada naszej reporterce o dramacie pani Roksana.

Pies wbił się czterolatkowi w policzek, polała się krew, a malec przeraźliwie płakał. - Z całych sił zrzucałam tego psa z Franka, to było coś strasznego - wspomina kobieta. Gdy ona z innymi świadkami tragedii, zaczęła opatrywać przerażone dziecko, właściciel psa z czworonogiem uciekł.

Właściciel psa uciekł z miejsca zdarzenia. Znalazła go policja

Rodzina powiadomiła policję i od razu ruszyły poszukiwania zwierzęcia i jego pana. Franciszek miał szytą twarz i podane bolesne zastrzyki. Dopiero sześć dni po pogryzieniu policja dotarła do mężczyzny, który był z psem na smyczy. Wcześniej mężczyzna zostawił anonimowy list w szpitalu, do którego trafił chłopiec, że pies ma wszystkie szczepienia. Mundurowych to jednak nie zniechęciło do dalszych poszukiwań.

Policjanci krok po kroku zbierali informacje, analizowali zapisy monitoringu oraz docierali do świadków zdarzenia. Dzięki konsekwentnym działaniom oraz otrzymanym informacjom mundurowi dotarli do właściciela zwierzęcia, który został przesłuchany w środę 16 lipca.

- mówi podkomisarz Krzysztof Pawlik z cieszyńskiej policji.

Jaka kara grozi właścicielowi psa?

Okazało się, że na szczęście pies był szczepiony przeciwko wściekliźnie. - Wiemy też od właściciela, że pies - buldog francuski - ma padaczkę i ma również problemy ze wzrokiem - mówi Roksana Szymoszek. Właściciel psa nie uniknie konsekwencji.

Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutów dotyczących narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Są to przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do trzech lat.

- wyjaśnia Pawlik.

Ważny apel policji. Chodzi o zwierzęta

Policja przypomina, że zwierzę powinno być prowadzone na smyczy, a w razie potrzeby – także w kagańcu, zwłaszcza w miejscach publicznych. - Nawet najłagodniejszy pies może zareagować nieprzewidywalnie w kontakcie z obcymi osobami, zwłaszcza dziećmi. Zaniedbanie podstawowych zasad bezpieczeństwa może skutkować odpowiedzialnością karną i poważnymi konsekwencjami - przypomina podkomisarz Krzysztof Pawlik.

CZYTAJ TEŻ: 12-latek złamał kręgosłup na placu zabaw! Koszmarny wypadek. Rodzina ma żal do urzędników

Sonda
Czy zostałeś kiedyś pogryziony przez psa?
Drogowskazy
Kto nie powinien mieć psa? DROGOWSKAZY

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki