Tragiczny wybuch w bloku w Tychach. Sąsiedzi mówią to wprost o Szymonie L.

i

Autor: Przemysław Gluma / Super Express

SZOKUJĄCA HIPOTEZA

Tragiczny wybuch w bloku w Tychach. Sąsiedzi nie gryzą się w język. Mocne słowa o Szymonie L.

2024-04-04 10:14

Potężna eksplozja w bloku przy ul. Darwina w Tychach, do której doszło w Poniedziałek Wielkanocny, wciąż nie schodzi z ust okolicznych mieszkańców. Prokuratura bada, jak doszło do wybuchu gazu, a swoje działania prowadzi też nadzór budowlany, które - jak wiadomo - są jednoznaczne z tym, że wciąż niedostępnych dla lokatorów jest aż 49 mieszkań. Sprawę komentują także sąsiedzi Szymona L. (26 l.), najciężej rannego mieszkańca. To, co mówią, stawia szokującą hipotezę na temat okoliczności tragedii!

Potężna eksplozja w bloku w Tychach. Sąsiedzi stawiają wstrząsającą hipotezę

Do silnego wybuchu gazu doszło w Poniedziałek Wielkanocny (1 kwietnia) ok. godz. 9:30 w siedmiokondygnacyjnym bloku z pięcioma klatkami schodowymi, znajdującym się przy ul. Darwina w Tychach. Wybuch nastąpił w lokalu na parterze klatki schodowej nr 4. Wezwani strażacy ewakuowali stamtąd ponad 20 osób; mieszkania czasowo opuszczali też lokatorzy z sąsiednich klatek. We wtorek, 2 kwietnia, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, bryg. Wojciech Rapka, komendant miejski PSP w Tychach, jednoznacznie potwierdził, że eksplozję spowodował wybuch gazu w pomieszczeniu kuchennym. Nie wiadomo jednak, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy celowego rozszczelnienia instalacji - to jest przedmiotem badań służb pod nadzorem prokuratury. 

Nowe światło na sprawę rzucają jednak sąsiedzi najciężej rannego w wybuchu mieszkańca, Szymona L. (27 l.). Mężczyzna z ogromnymi poparzeniami walczy o życie w szpitalu. Siła eksplozji wyrzuciła jego ciało przed blok. Sąsiedzi 27-latka w rozmowie z "Super Expressem" mówią, że od dawna nie mieli z nim lekko.

- Często robił burdy na klatce, głośno się zachowywał. Tu wszyscy wiedzieli, że ma problem z jakimiś narkotykami - mówią.

Okoliczni mieszkańcy rzucają także podejrzenie na to, jak mogło dojść do samego wybuchu.

- Słyszeliśmy, że on miał odkręcić gaz w kuchni i zapalić w oknie papierosa. Wtedy wszystko wybuchło - słyszymy. Hipoteza sąsiadów nie jest jednak potwierdzona przez służby, które nie podały jeszcze oficjalnego komunikatu w sprawie okoliczności eksplozji. 

- On miał napisać list pożegnalny do swojej siostry - mówią ci, którzy w okolicy mieszkają od bardzo dawna. 

Wybuch gazu zrujnował blok
Sonda
Czy znasz lub znałeś kogoś, kto ucierpiał w wybuchu gazu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki