Wstrzącająca relacja

Widziałam jak sąsiedzi runęli z balkonu. Wstrząsająca relacja sąsiadki

2023-09-06 4:30

To był niewyobrażalny szok dla pani Sylwii z Sosnowca, sąsiadki z mieszkania znajdującego się bezpośrednio pod tym, w którym zarwał się balkon. Ze snu wyrwał ją potworny huk i odłamki szkła, które posypały się na jej łóżko. Dopiero po chwili zorientowała się, co się stało. To co widziała tamtego poranka, już na zawsze zostanie w jej pamięci...

W jej pamięci na zawsze pozostanie widok zakrwawionych sąsiadów

Było chwilę po godzinie 6, ze snu panią Sylwię wyrwał potworny huk i odłamki szkła, które zasypały jej łóżko. Skoczyła na równe nogi i zobaczyła swoich sąsiadów, leżących pod kamienicą. Te straszne obrazy już na zawsze zostaną w jej głowie.

Do tragedii doszło w poniedziałek o godz. 6.20 rano. Wówczas balkon na trzecim piętrze kamienicy u zbiegu Krzywej i Czystej w Sosnowcu spadł. Na nieszczęście byli na nim mieszkający tam Sylwia S. (+43) z mężem Robertem S. (45l.). Kobieta zmarła na stole operacyjnym. Mężczyzna walczy o życie. Ma liczne złamania, 45-latek musiał zostać intubowany z powodu niewydolności oddechowej. Lekarze jego stan określają jako poważny, jednak stabilny.

Betonowa część balkonu runęła na jej balkon

O wielkim szczęściu mówi też imienniczka ofiary wypadku. Łóżko, na którym spała przylega do balkonu. Obudził ją potworny huk i fruwające zewsząd odłamki szkła. Ciężka betonowa płyta balkonu u góry wylądowała niemal u niej w mieszkaniu.

- Szkło mnie obsypało. Zobaczyłam balkon ma moim balkonie. Nie wiedziałam, co się dzieje. Zaczęłam krzyczeć. Zerwałam się i pobiegłam najpierw do pokoju Wanessy (córki - przyp. red.) - opowiada horror sosnowiczanka.

Odetchnęła z ulgą, gdy okazało się, że córeczka jest cała i zdrowa. Narzuciła coś na siebie i zbiegła schodami w dół.

- To był makabryczny widok. Zobaczyłam najpierw sąsiada z góry. Leżał na środku ulicy. Był przytomny. Próbował nawet się podnieść. Dopiero później dostrzegłam sąsiadkę. Była z kolei na chodniku. Nie było jej widać zza zaparkowanego przy nim samochodu. Sylwia też była przytomna, słyszałam jak ciężko oddycha, coś mamrotała niezrozumiale - opisuje dramat sąsiadka z dołu.

- Byli już tam inni, próbowali jakoś im pomóc, uspokoić. Robertowi mówili, żeby nie wstawał, nie tracił sił - dodaje kobieta.

Pani Sylwia mieszka w lokum zapewnionym przez miasto. Kiedy będzie mogla wrócić do mieszkania, czy w ogóle będzie to możliwe, nie wiadomo. Prokuratura wszczęła śledztwo.

- Prowadzimy je w sprawie sprowadzenia katastrofy budowlanej, w której śmierć poniosła osoba - mówi szef Prokuratury Sosnowiec-Południe Marcin Stolpa. 

Widziałam jak sąsiedzi runęli z balkonem
Wyszli na kawę spadli z balkonem
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki