Przepiękna miejscowość w Polsce. Wisła: co zobaczyć i jak spędzić czas?

Zima w Wiśle nie przychodzi jako jedna wielka atrakcja do odhaczenia, tylko jako zestaw możliwości: drobne przyjemności i wielkie plany, które każdy może skroić pod siebie. Kto lubi prosto i szybko idzie na wyciąg. Kto woli ciszę i ruch bierze biegówki albo skitury. Kto chce kulturalnej przerwy między zjazdami, ma schroniska i muzea.

  • Wisła oferuje blisko 30 km tras narciarskich w kilkunastu ośrodkach, dostępnych z jednym Wiślańskim Skipassem.
  • Oprócz nart zjazdowych, Wisła to raj dla miłośników biegówek i skiturów, z malowniczymi trasami i dzikimi grzbietami.
  • Odkryj również lodowisko, skocznię Małysza, muzea i górskie szlaki – Wisła to idealne miejsce na zimowy wypoczynek pełen różnorodnych atrakcji!

Wisła to sieć małych i średnich stacji rozrzuconych w dolinach i na grzbietach. Największe nazwy na mapie to m.in. Soszów, Stożek i Nowa Osada, Cieńków, Skolnity, Stok czy Siglany o łącznej długości blisko 30 km tras, przy których działają liczne wypożyczalnie sprzętu, serwisy, szkółki narciarskie i liczne górki do jazdy na sankach.

Jeśli planujesz zostać tu kilka dni, warto poznać Wiślański Skipass - kartę, która działa w kilkunastu ośrodkach Wisły, Ustronia i Istebnej, pozwalając „skakać” między stokami bez stania w kilku kasach. To rozwiązanie, które zmienia plan dnia: rano jeden stok, popołudnie inny, wieczorem jeszcze iluminowany zjazd i wszystko na jednym karnecie. Idea jest prosta: jeden bilet, wiele tras.

Dla wielu Wisła to także biegówki. Miejscowe trasy przygotowywane są na Kubalonce oraz na kompleksie sportowo-rekreacyjnym Jonidło, które oferują od krótkich pętli (kilometr/dwa) do dłuższych odcinków 5–7,5 km, które dają już satysfakcję i możliwości tworzenia wielokilometrowych pętli. Ślady są często ratrakowane i nadają się zarówno na styl klasyczny, jak i łyżwowy. To dobre miejsce, jeśli szukasz ruchu bez tłoku stoków.

Skitury w Beskidach to czysta bajka! Jeżeli masz skiturowe buty i troszkę odwagi, okolice Stożka, Soszowa i Cieńkowa dają liczne możliwości: krótsze podejścia, dzikie grzbiety i zjazdy, które nie muszą być dramatycznie stromymi liniami do przetestowania życia. W praktyce warto skonsultować trasę z miejscowymi przewodnikami lub wypożyczalniami, gdyż sezonowa pokrywa śnieżna i warunki zmieniają trasę w ciągu dni. Lokalne firmy oferują też wycieczki z przewodnikiem i chętnie służą pomocą w tym zakresie.

Perła Beskidów, bo tak nazywana jest górska miejscowość na południu, to nie tylko stoki to też świetna baza do turystycznego chodzenia po górach. Barania Góra (źródła rzeki Wisły), Cieńków, Trzy Kopce Wiślańskie czy pętle przez Stożek i Soszów, każda z tych tras ma swoje momenty: widoki, zalesione grzbiety czy oddech przy schronisku. Schroniska od Soszowa przez Stożek Wielki po Przysłop pod Baranią Górą są tym, co w górach lubimy najbardziej. Czy jest coś milszego niż herbata, krojący się na miejscu placek albo domowa kapuśnica, krótka rozmowa z gospodarzami to miejsca, które dają sens całemu dniowi w terenie.

W centrum miasta znajdziesz także „Lodowisko Wisła”, fajna opcja wieczorem po nartach albo jako plan B, jeśli śniegu brak. W sezonie działają tam uroczy kącik z gorącą czekoladą i wypożyczalnia łyżew, a godziny bywają wydłużone w weekendy.

Znajdziesz tam również obowiązkowy punkt dla fanów skoków, czyli Skocznia Narciarska im. Adama Małysza w Wiśle Malince. To nie tylko jeden z symboli miasta to miejsce z historią i widokiem, który sam w sobie warto zobaczyć, nawet jeśli skoczkowie mają przerwę w treningach.

Wisła to też muzeum i historia, nie tylko sport. Muzeum Beskidzkie im. Andrzeja Podżorskiego mieści się w historycznej karczmie i dobrze opowiada o lokalnej kulturze, strojach i sprzętach gospodarstwa domowego, przy okazji to dobre miejsce, by odpocząć w cieple i dowiedzieć się, skąd tu w ogóle przyszli ludzie. Kilka kroków dalej, od niedawna, powstało Muzeum Kuchni Regionalnej „Stolica Pradziadków”, które smakiem i opowieścią łączy turystę z lokalną kuchnią. Miejsce to jest podróżą pełną smaku, kosztowania i przygotowywania starodawnych wiślańskich potraw: kapuśnicy, placków z wyrzoskami, chudej jewy czy żebroczki. A jeśli jesteście ciekawi historii materialnej to zdecydowanie musicie odwiedzić Habsburską Osadę Gospodarczą „U początków Wisły” pokazuje, jak gospodarczymi rozwiązaniami rządziły dawniej górskie miejscowości. Jest to także dobry wybór do odwiedzenia z naszymi pociechami. Znajdziecie tam wiele punktów przygotowanych z myślą o najmłodszych turystach.

Co pozostanie po kilku dniach w Wiśle? Wrażenie, że tu można się rozłożyć na sportach zimowych w dowolnej konfiguracji: pół dnia na nartach zjazdowych, wieczór na łyżwach, następny poranek na biegówkach, a popołudnie z schroniskową herbatą i wizytą w małym muzeum. Możliwości jest masa i to jest największy przywilej.

Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki