- Odkryj "maltańskie trójmiasto": Birgu, Cospicua i Senglea, gdzie czas zdaje się zatrzymać.
- Przenieś się do Birgu łódką przypominającą gondolę i zobacz najstarszy dom z XIII wieku.
- Poznaj historię Wielkiego Oblężenia i zobacz miejsca, gdzie Polacy zapisali się w pamięci mieszkańców.
- Zastanawiasz się, co jeszcze kryje Birgu i sąsiednie miasta? Czytaj dalej, aby odkryć ich sekrety!
Malta to jeden z najgorętszych kierunków podróżniczych wśród Polaków. Tylko w pierwszych dziewięciu miesiącach 2025 roku wyspę odwiedziło 280 tys. turystów z naszego kraju. Doceniamy słoneczną pogodę przez 300 dni w roku, lazurowe morze, zabytki wpisane na listę UNESCO, malownicze plaże i możliwość aktywnego wypoczynku. Większość turystów zaczyna swoją przygodę z Maltą od Valletty, ale dla wielu osób prawdziwy duch wyspy kryje się po drugiej stronie, czyli w Trzech Miastach Birgu (Vittoriosa), Senglea (Isla) i Cospicua (Bormla). Starsze niż stolica, przez wieki były jej tarczą obronną i świadkami najważniejszych wydarzeń w historii Malty. Tutaj czas płynie wolniej. Wszystkie miasta się przenikają i można płynnie przechodzić z jednego do drugiego. Każde z nich jest wyjątkowe, ale najbardziej urzekło mnie Birgu i jego mieszkańcy.
i
Birgu maltańska perełka
Birgu, znane dziś także jako Vittoriosa, jest jednym z najstarszych miast na Malcie. Jego początki sięgają czasów fenickich, ale prawdziwe znaczenie zyskało w XVI wieku, gdy rycerze Zakonu św. Jana przybyli na wyspę i uczynili Birgu swoją pierwszą stolicą. Dzięki strategicznemu położeniu nad Wielkim Portem miasto stało się centrum obrony Malty. To właśnie tutaj w 1565 roku rozegrało się Wielkie Oblężenie, czyli bitwa z wojskami osmańskimi, która zakończyła się zwycięstwem obrońców. Na pamiątkę tego wydarzenia Birgu otrzymało zaszczytny tytuł „Vittoriosa”, czyli „Zwycięska”. Miasteczko jest pełne wąskich, krętych uliczek i stromych alejek, które w średniowieczu zaprojektowano tak, by dezorientować najeźdźców. Masywne kamienne budynki z lokalnego wapienia w miodowym kolorze, który w słońcu nabiera złotych odcieni, wyglądają niekiedy tak, jakby nic nie zmieniło się tu od stuleci. Gdyby z ulic zniknęły samochody, można byłoby pomyśleć, że przenieśliśmy się w czasie. W dzielnicy Collachio, gdzie mieszkali rycerze Zakonu św. Jana, można zobaczyć dawne zajazdy z ozdobnymi portalami i herbami. Są także drewniane, zamknięte balkony (charakterystyczne dla całej Malty), które dodają uroku kamiennym fasadom. Wiele domów ma masywne drzwi z mosiężnymi kołatkami w kształcie ryb lub lwów, a w zaułkach kryją się małe dziedzińce i kapliczki. Spacerując po jednej z takich wąskich uliczek, trafiłam do miejsca niezwykłego. Do najstarszego domu w Birgu przy ulicy Triq it-Tramuntana.
Casa Normanna najstarszy dom w Birgu
Najstarszy zachowany budek w Birgu pochodzi z XIII wieku. Zbudowany w sycylijsko-normańskim stylu, który rozwinął się podczas normańskiej okupacji Sycylii i przeniesiony na Maltę, gdy ta była pod panowaniem Sycylijczyków i Normanów. Początkowo miał jedno piętro, ale później dobudowano kolejne. Ostatnia właścicielka mieszkała w nim do 2014 roku. Marija Żammit zmarła w wieku 80 lat, wtedy dom kupił Charlie Bugeja, który postanowił otworzyć w nim muzeum. Charlie zachował wyposażenie domu zostawione przez Mariję, opowiada o niej także podczas zwiedzania. Sam remontuje budynek i gromadzi w nim przedmioty, które związane są z historią miasta i Malty. Z dumą pokazuje studnię, którą sam zbudował i system odprowadzania deszczówki. Tłumaczy turystom, że woda na Malcie to skarb. Oprowadza mnie po budynku, pokazuje kuchnię i salon. Pyta skąd jestem, gdy odpowiadam, że z Polski, zaczyna swoją opowieść o turystach z naszego kraju.
- Było ich troje – ona, on i dziecko – tłumaczy, a ja nerwowo przełykam ślinę, myśląc o tym, co złego mogli zrobić moi rodacy i jak bardzo będę musiała się wstydzić. Ale Charlie nie wygląda, jakby był zły, wręcz przeciwnie, kontynuuje opowieść. – Weszli tutaj, do salonu, opowiedziałem im, że tu jest świetna akustyka i nagle ta kobieta staje na środku i zaczyna śpiewać „Ave Maria” i to operowym pięknym głosem. Coś niesamowitego, miałem ciarki na całym ciele. Zobacz, nagrałem film – mówi i pokazuje z przejęciem nagranie z telefonu. Odetchnęłam z ulgą i skarciłam się w myślach za krzywdzące stereotypy. Okazało się, że Polka, która odwiedziła budynek, jest zawodową śpiewaczką i ponoć każdy koncert kończy tą pieśnią.
Casa Normanna to perełka ukryta w wąskich uliczkach otwarta dla każdego, kto chce ją zobaczyć. Właściciel nie pobiera pieniędzy za wstęp, ale mile widziane są datki, które przeznacza na kolejne remonty. Warto tu wpaść i zobaczyć, jak wyglądało życie maltańskich rodzin kilka wieków i kilkadziesiąt lat temu. Zwiedzać można kapliczkę, jadalnię, kuchnię oraz sypialnię. A jeśli zgłodniejemy i zapragniemy zjeść coś…z kuchni polskiej, to niedaleko znajduje się restauracja prowadzona przez Polaków – Full House.
i
Birgu co jeszcze zobaczyć?
- Fort św. Anioła – główna kwatera Zakonu podczas oblężenia, dziś imponująca twierdza z widokiem na Vallettę.
- Pałac Inkwizytora – XVI-wieczny budynek z salą sądową i labiryntem cel.
- Muzeum Morskie Malty – dawna piekarnia marynarki, dziś muzeum morskie z kolekcją modeli statków.
- Kolegiata św. Wawrzyńca – barokowa świątynia z 1681 roku.
Senglea i Cospicua - co warto zobaczyć?
Jeśli mamy więcej czasu możemy zwiedzić także miasto Senglea, znane lokalnie jako Isla, rozciąga się na wąskim półwyspie. Tutaj warto zwrócić uwagę na ogrody Gardjola – punkt widokowy z charakterystyczną wieżyczką „Oko i Ucho”, skąd rozciąga się panorama na Vallettę i Wielki Port. Miły będzie także spacer promenadą wzdłuż mariny, to idealne miejsce na kawę z widokiem na jachty. Natomiast jeśli chodzi o największe z Trzech Miast, czyli Cospicua, jest ono mniej turystyczne, ale pełne autentycznego życia. Warto zobaczyć tu: Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP (świątynia w centrum miasta, z bogato zdobionym wnętrzem); Cottonera Lines (potężne bastiony i mury obronne wzniesione przez joannitów, które otaczają miasto); Dock No. 1 (odnowiona promenada nad wodą, idealna na spacer wzdłuż dawnej stoczni, dziś pełnej kawiarni i restauracji).
Trzy Miasta na Malcie- jak dotrzeć?
Do Trzech Miast można dotrzeć promem z Valletty. Rejs trwa kilka minut, ale widoki na fortyfikacje i Wielki Port są bezcenne. Podobnie jak podczas podróży wodną taksówką, dgħajsa, czyli tradycyjną łodzią maltańską, która wyglądem przypomina miniaturową gondolę. Można także dojechać drogą lądową samochodem lub autobusem.
Polecany artykuł: