- Zaginięcie Jarosława K. w Modzewie wstrząsnęło lokalną społecznością, a jego ciało odnaleziono po kilku dniach.
- Policja zatrzymała 19-letniego Kamila Ł., pasierba brata ofiary, któremu postawiono zarzuty.
- Sąd zastosował tymczasowy areszt wobec podejrzanego, a motywy zbrodni pozostają nieznane.
- Co wydarzyło się po wspólnym posiłku i dlaczego Jarosław K. zginął?
Jarosław K. mieszkał w Modzewie koło Włocławka. 17 października nie wrócił do domu. Wcześniej widziano go, gdy razem z Kamilem – pasierbem swojego brata – jadł pizzę. Nikt nie spodziewał się, że to będzie jego ostatni posiłek.
Dla mieszkańców wsi jego zniknięcie było zagadką. Jarosław K. nie miał wrogów, prowadził spokojne życie. Od dnia zaginięcia jego telefon milczał, a bliscy i sąsiedzi rozpoczęli poszukiwania. Niestety, 25 października ciało 62-latka znaleziono w rowie nieopodal jeziora.
Po makabrycznym odkryciu policja zatrzymała dwie osoby. Jedną z nich był właśnie Kamil Ł. – pasierb brata ofiary.
Jak informuje prokurator Arkadiusz Arkuszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku, na ciele ofiary stwierdzono liczne rany kłute. – Materiał dowodowy zebrany na tym etapie postępowania pozwolił nam na postawienie zarzutów 19-letniemu mężczyźnie i wystąpienie do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na trzy miesiące – przekazał prokurator Arkuszewski.
Śledczy podkreślają, że sprawa jest w toku i przed nimi jeszcze wiele czynności procesowych.
Nasi reporterzy widzieli Kamila Ł. w budynku sądu w Radziejowie Kujawskim. Chłopak siedział skulony, z kajdankami na rękach i nogach. Nie chciał rozmawiać z mediami.
– Sąd przychylił się do naszego wniosku i wobec podejrzanego zastosował tymczasowy areszt na trzy miesiące – dodał prokurator Arkuszewski.
Motyw tej zbrodni wciąż pozostaje tajemnicą. Nieoficjalnie wiadomo jedynie, że w dniu zaginięcia Kamil i Jarosław mieli razem zjeść pizzę. Co wydarzyło się później – to właśnie starają się ustalić śledczy.