Bartek poszedł po mleko, został zamordowany. Tragedia w Londynie

i

Autor: www.gofundme.com, SHUTTERSTOCK Bartek poszedł po mleko, został zamordowany. Tragedia w Londynie

Zadźgali Bartka, gdy wyszedł po mleko. Poruszająca relacja z Londynu: "Zginęło dwóch nastolatków i nauczycielka"

2022-02-11 20:16

21-letni Bartek mieszkał w Londynie. Tego feralnego dnia wyszedł z dziewczyną po mleko. Pod sklepem został zaatakowany i zamordowany. Jego rodzina przeżywa niewyobrażalny dramat. Przyjaciółka najbliższych mężczyzny, pani Ola, opowiedziała naszemu dziennikarzowi przerażającą historię dzielnicy, w której mieszkał Bartek. Kobieta założyła w internecie zbiórkę pieniędzy. Znajomi Polaków chcą wesprzeć ich bliskich w tym fatalnym czasie. Jak możemy pomóc?

Morderstwo Bartosza w Londynie wstrząsnęło nie tylko lokalną i polską społecznością. Rodzina 21-latka pochodzi z Chełmży (powiat toruński). Od 8 lutego przeżywa niewiarygodny dramat. Bartek wyszedł z dziewczyną po mleko. Mężczyzna został zaatakowany przed sklepem przez grupę osób. Mimo usilnych prób lekarzy, którzy walczyli o życie Bartka, Polak przebywający na co dzień w Londynie zmarł. Udało nam się skontaktować z przyjaciółką rodziny mężczyzny. Pani Ola założyła w internecie zbiórkę pieniędzy, która ma pokryć koszty pogrzebu. Kobieta przekazała nam wstrząsającą relację ze stolicy Wielkiej Brytanii. - Ta dzielnica zawsze była okropna. Kidbrooke, Woolwich. W ciągu ostatnich 12-18 miesięcy zginęło dwóch nastolatków, którzy chodzili do Harris Academy Greenwich. Nauczycielka została zabita w Sutcliffe Park. I teraz to. Mój syn chodzi do tej szkoły. To wszystko jest naprawdę przerażające - mówi zszokowana pani Ola.

Czytaj też: Zwłoki w lasku na Wrzosach. Wiemy, kim jest ofiara! Przyjechał do Torunia po lepsze życie...

Bartek zamordowany w Londynie. Możemy pomóc jego rodzinie!

Relację pani Oli potwierdziliśmy w brytyjskiej prasie. "Daily Mail" podaje, że zamordowany w Woolwich 15-latek marzył o byciu prawnikiem. Marzenia przerwał śmiertelny atak. Kobieta, która jest przyjaciółką pani Anny, mamy zamordowanego Bartka, jest przerażona, ale jednocześnie robi wszystko, aby pomóc bliskiej osobie. Jak się okazuje, na jej apel już odpowiadają ludzie o ogromnych sercach.

- Niestety pogrzeby w Anglii, a szczególnie w Londynie, to koszt ok. 5 tysięcy funtów. Bartka mama zawsze ciężko pracowała na rodzinę i wszyscy pomagają sobie jak mogą, ale niestety taki wydatek nie jedną osoba by przerósł. Ja znam tę rodzinę od mniej więcej 8 lat - wyjaśnia w rozmowie z naszym dziennikarzem pani Ola. 

-  To niesamowite, że traci się wiarę w ludzkość, jak jeden zabija drugiego, ale zaczynasz znów wierzyć, po tym jak 300 osób - w tym dużo nieznajomych - potrafi wspomóc rodzinę w takim nieszczęściu. Każda pomoc się liczy - dodaje poruszona pani Ola, przyjaciółka rodziny Bartka.

Do zbiórki kierujemy pod tekstem. Do sprawy będziemy jeszcze wracać w toruńskim serwisie "Super Expressu". Niebawem spodziewamy się oświadczenia rodziny zmarłego. Najbliższym składamy wyrazy głębokiego współczucia. Zachęcamy do wsparcia zrzutki.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Niestety to nie pierwsza taka sprawa dotycząca Polaków, wyjeżdżających do innych krajów z ostatnich tygodni. Paulina została brutalnie zgwałcona i zamordowana na Malcie. Kobieta poszła karmić koty. Tę dramatyczną historię przypominamy w poniższej galerii ze zdjęciami.

Sonda
Czy należy przywrócić stosowanie kary śmierci?
Potrójne morderstwo w Jurczycach. Podejrzani zatrzymani po ponad 20 latach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki