Grób 16-letniej Mai zasypały białe kwiaty. Zdjęcie nastolatki łamie serca!

2025-11-16 5:30

Po tragicznej śmierci 16-letniej Mai, która zginęła w wypadku samochodowym razem ze swoją przyjaciółką Kingą, grób dziewczynki w Gniewinie został przykryty białymi kwiatami. Na środku stoi czarno-białe zdjęcie Mai. Bliscy dziewczyny przychodzą, aby w ciszy wspominać jej uśmiech, obecność i codzienne drobne radości, które już nigdy nie powrócą...

Super Express Google News

W sobotę, 15 listopada, rodzina i przyjaciele pożegnali dwie tragicznie zmarłe nastolatki 16-letnią Maję i jej bliską przyjaciółkę Kingę. Msza święta pogrzebowa Mai odbyła się w kościele pw. św. Józefa Rzemieślnika w Gniewinie. Podczas uroczystości ksiądz mówił o przyjaźni i miłości dziewczyn, która „trwa i rodzi nadzieję na spotkanie”. Wszyscy obecni nie kryli łez.

Kilka godzin wcześniej pochowano Kingę.„Śmierć Kingi boli jak otwarta rana. Rana, która powstała nagle w sposób, który nikt się nie spodziewał” – mówił ksiądz do zebranych.

Grób Mai przykryły białe kwiaty, a na środku postawiono czarno-białe zdjęcie nastolatki. Bliscy nastolatki przychodzą, aby w ciszy wspominać jej uśmiech, obecność i codzienne drobne radości, które już nigdy nie powrócą.

Właściwie dzisiaj wszyscy stanowimy jedną rodzinę. Jedną wspólnotę, bo wszyscy przeżywamy ból rozstania. To, że życie Mai zostało tak nagle przerwane, to przecież tylko była wiosna życia. Przed nią jeszcze tak wiele marzeń, planów życiowych, zadań, a to tragiczne wydarzenie rodzi w naszych sercach żal, ból. Stawia pytania, rodzi pytania, które pozostaną bez odpowiedzi – mówił podczas kazania ksiądz.

Zawsze pozostanie w pamięci jej obecność. Wcześniej razem z Kasią, takie dwie dziewczynki, dwie siostry, przychodziły, stawały na mszy świętej. (...) W miarę dorastania wiele spraw stawało się jej bliskich, drogich. Kochała bezgranicznie rodziców, nieraz była dla Was wsparciem, tak bardzo zależało jej na Waszym dobru. Chciała, żeby ognisko promieniowało ciepłem miłości (...). Razem z Kingą odeszła, w tych samych okolicznościach, tego samego dnia. To była prawdziwa przyjaźń – wyjaśniał duchowny i dodał: – „Maja dalej z nami jest, bo miłość trwa i rodzi nadzieję na spotkanie.”

Wypadek, w którym zginęły nastolatki, wydarzył się w nocy z 11 na 12 listopada. Kinga i Maja przebywały w mieszkaniu 17-letniego Michała G., który bez wiedzy rodziców wziął kluczyki od samochodu. Volkswagen passat, którym kierował nastolatek, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Mężczyzna nie posiadał prawa jazdy, a badanie alkomatem wykazało u niego 0,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Po wyjściu ze szpitala Michał G. został zatrzymany. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia pojazdu bez uprawnień i po alkoholu. Sąd aresztował go na trzy miesiące, a grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Śmiertelny wypadek w Spytkowicach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki