Ratownik

i

Autor: Pixabay Turyści nad Bałtykiem bez respektu dla żywiołu i ratowników. Zdj. ilustracyjne.

Koszmar ratowników nad Bałtykiem. Turyści bez respektu dla żywiołu

2021-07-30 20:44

Nadużywanie alkoholu, przesadna wiarę we własne umiejętności pływackie i brak wyobraźni - to niestety częste cechy polskiego turysty wypoczywającego nad Bałtykiem. Ratownicy mają z takimi osobami ogromny problem. Turyści podchodzącą bez respektu nie tylko do próśb ratowników, ale i żywiołu. Materiał programu "Uwaga" stacji TVN.

Środek wakacji, lato w pełni, pogoda dopisuje, a pandemiczne rygory nie obejmują wyjazdów nad Bałtyk. Polacy - jak co roku - tłumnie ruszyli do nadmorskich kurortów. Wielu z nich lekceważy zagrożenie, jakie niesie morska woda. Pogoda czasami nie pozwala na pływanie w morzu. Czerwona flaga wywieszana przez ratowników powinna odstraszać, jednak nie wszyscy stosują się do ostrzeżeń. – Ludzie twierdzą, że mogą wszystko, przyjeżdżają na wakacje, zapłacili za to i nieważne, jaki jest kolor flagi i tak za wszelką cenę wejdą do wody – mówi reporterom "Uwagi" Przemysław Regulski, ratownik WOPR. – Co chwilę ktoś pod wpływem alkoholu idzie się schłodzić i wtedy zaczynają się tłumaczenia, że ktoś jest daltonistą, że wczoraj się kąpał i myślał, że dziś też może – dodaje inny ratownik WOPR Jarosław Radtke.

Koszmar ratowników nad Bałtykiem. Turyści nie mają hamulców na wakacjach

Dwa lata temu głośno było o jednej z interwencji ratowników z Władysławowa. Przypadkowa osoba sfilmowała, jak użyli siły wobec turysty, który nie chciał wyjść z wody. – Ten człowiek był pod wpływem alkoholu, tego dnia była czerwona flaga, morze było bardzo niebezpieczne. Ten człowiek mimo zakazów i próśb, mówił, że chce wejść do wody. Ratownik stanął mu na drodze, nie pozwalał. W pewnym momencie mówił, że mu wolno się zabić, wolno się utopić i on to zrobi – wspomina Radtke, który dodaje, że niepokorny wczasowicz został wyciągnięty z wody za pomocą chwytów obezwaładniających. Ratownicy WOPR poznają je na szkoleniach. – Osoby pod wpływem alkoholu mają więcej siły, a z drugiej strony ratownik nie może nikogo uderzyć. Ten pan nie został wówczas ukarany, ale przyznał się do swojej winy – wyjaśnia Radtke.

Turyści bez respektu dla ratowników nad morzem

Turyści wypoczywający nad Bałtykiem bardzo często nie okazują respektu nie tylko wodzie jako żywiołowi, ale także ratownikom. Nie pomaga w tym fakt, że z powodu wakatów na stanowiskach, ratownikami często są osoby niepełnoletnie. – Ludzie się ze mnie śmieją, że jestem takim młodym ratownikiem. Wczoraj jeden pan wypytywał mnie, czy mam w ogóle upoważnienie. Powiedział, że z takim gwizdkiem, to mogę być sędzią na boisku, a nie ratownikiem. Inny pan zapytał, czy potrafię pływać – opowiada Bartosz Sokołowski, 14-letni ratownik WOPR.

Bartek ma 14 lat. Widuję go cały rok i bardzo dobrze pływa. Trenuje w ośrodku przygotowań olimpijskich, ja tam pracuję cały rok i tylko latem jestem we Władysławowie. I wiem, że za parę lat, kiedy będzie wyższy i silniejszy, to będzie musiał mnie zastąpić. I wiem, że sobie poradzi – przekonuje Jarosław Radtke.

Woda to niebezpieczny żywioł. Wcale nie trzeba czerwonej flagi na plażach, aby doszło do tragedii. – Przy białej fladze i wysokiej temperaturze zdarza się, że ludzie tracą przytomność, bo nie pili wody. A ci „wczorajsi” zasypiają, i to są też groźne sytuacje – podkreśla Radtke w rozmowie dziennikarzami TVN. Jak podaje Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wynika, że od 1 kwietnia do 25 lipca w Polsce utonęło ponad 200 osób.

Sonda
Czy wakacje nad Bałtykiem są drogie?
Tajemnicze śmierci w Bałtyku. Z morza wyłowiono trzy ciała

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki