Pożar w kamienicy w Gdańsku. Mieszkańcy rozgoryczeni działaniami miasta. "Zgłaszaliśmy, że ten człowiek doprowadzi do tragedii"

2025-09-05 13:43

W piątek, 5 września, w Gdańsku-Wrzeszczu doszło do tragicznego pożaru kamienicy, w którym zginął jeden z lokatorów, a 40 osób musiało opuścić swoje mieszkania. Ogień strawił poddasze oraz znaczną część dachu budynku. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Hallera nie kryją rozgoryczenia z powodu braku działań ze strony miasta wobec lokatora, który doprowadził do pożaru. "Wielokrotnie zgłaszaliśmy, że ten człowiek kiedyś doprowadzi do tragedii" - mówią dziennikarzom Radia ESKA.

Super Express Google News

Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba

Ogień pojawił się wczesnym rankiem. Około godziny 4:42 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze mieszkania na poddaszu kamienicy przy ul. Hallera 118 w Gdańsku. Na miejscu strażacy zastali już rozwinięty pożar. Płomienie wydobywały się z dachu kamienicy, a sytuacja była bardzo poważna.

Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin. W wyniku pożaru całkowitemu spaleniu uległo mieszkanie na poddaszu oraz około 300 metrów kwadratowych dachu.

Ciąg dalszy pod galerią

Mieszkańcy rozgoryczeni. "Tam było zagrożenie"

W trakcie akcji ratowniczej z płonącego mieszkania wydobyto mężczyznę. Niestety, pomimo natychmiastowej reanimacji, nie udało się go uratować. Jak dowiedziało się Radio ESKA - mężczyzna, który zajmował lokal był często pod wpływem alkoholu, palił i zalewał sąsiadów.

- Wcześniej tam było zagrożenie i my to zgłaszaliśmy wiele razy, dlatego, że tam było mnóstwo śmieci. On palił często, on był uzależniony od alkoholu też i często zasypiał - mówi jeden z mieszkańców budynku.

- Składaliśmy też skargi, ponieważ wyrzucał z tego swojego dachu z poddasza śmieci na ulicę, a miał okna na chodnik, więc bardzo często mógł ktoś iść i dostać w łeb - dodaje inna lokatorka.

Mieszkańcy budynku mają też żal do miasta, które zarządza nieruchomością.

- Bardzo kocham to miasto i wiem, że dużo dobrego robię, ale akurat tu uważam, że zawiniło miasto, bo myśmy to wiele razy zgłaszali i to się prosiło o tragedię. No niestety miasto nie zareagowało - mówi mieszkanka budynku przy ul. Hallera.

Uciążliwy lokator miał być eksmitowany

Miasto potwierdza, że skargi w sprawie uciążliwego mieszkańca trafiały na biurka urzędników. Służby interweniowało w tym miejscu wiele razy, a uciążliwy lokator miał zostać eksmitowany.

- Od grudnia 2024 roku były podejmowane różne działania, które zakończyły się teraz procesem sądowym. Głównie dotyczyły zaśmiecania, czyli nadmiernego zbierania różnych rzeczy przez mieszkańca, co powodowało uciążliwości wśród innych mieszkańców i sąsiadów - mówi Paulina Chełmińska z gdańskiego magistratu.

Miasto obiecuje wsparcie

Miasto zapewnia, że lokatorzy kamienicy, w której doszło do pożaru, nie zostaną pozostawieni bez pomocy.

- Nasi pracownicy oraz nasi psycholodzy są na miejscu. Na tę chwilę, że jedna rodzina będzie wymagała zapewnienia schronienia. Schronienie zapewnimy w naszym Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Tam mamy miejsca hotelowe. Jest możliwość otrzymania pomocy rzeczowej, pomocy żywnościowej, świadczeń pieniężnych. Każda sytuacja będzie rozpatrywana w sposób indywidualny - mówi Marcin Męczkowski z gdańskiego MOPR-u.

Do sprawy odniosła się również prezydent Gdańska.

"Każdy, kto ucierpiał w pożarze, otrzyma niezbędną pomoc i opiekę"

- napisała na swoich social mediach Aleksandra Dulkiewicz.

Sonda
Byłeś kiedyś świadkiem pożaru?
Mieszkańcy Ząbek o pożarze, który strawił budynek mieszkalny. "To niewyobrażalna tragedia"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki