Spis treści
Pożar kamienicy. Nie żyje jedna osoba
Ogień pojawił się wczesnym rankiem. Około godziny 4:42 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze mieszkania na poddaszu kamienicy przy ul. Hallera 118 w Gdańsku. Na miejscu strażacy zastali już rozwinięty pożar. Płomienie wydobywały się z dachu kamienicy, a sytuacja była bardzo poważna.
Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin. W wyniku pożaru całkowitemu spaleniu uległo mieszkanie na poddaszu oraz około 300 metrów kwadratowych dachu.
Ciąg dalszy pod galerią
Polecany artykuł:
Mieszkańcy rozgoryczeni. "Tam było zagrożenie"
W trakcie akcji ratowniczej z płonącego mieszkania wydobyto mężczyznę. Niestety, pomimo natychmiastowej reanimacji, nie udało się go uratować. Jak dowiedziało się Radio ESKA - mężczyzna, który zajmował lokal był często pod wpływem alkoholu, palił i zalewał sąsiadów.
- Wcześniej tam było zagrożenie i my to zgłaszaliśmy wiele razy, dlatego, że tam było mnóstwo śmieci. On palił często, on był uzależniony od alkoholu też i często zasypiał - mówi jeden z mieszkańców budynku.
- Składaliśmy też skargi, ponieważ wyrzucał z tego swojego dachu z poddasza śmieci na ulicę, a miał okna na chodnik, więc bardzo często mógł ktoś iść i dostać w łeb - dodaje inna lokatorka.
Mieszkańcy budynku mają też żal do miasta, które zarządza nieruchomością.
- Bardzo kocham to miasto i wiem, że dużo dobrego robię, ale akurat tu uważam, że zawiniło miasto, bo myśmy to wiele razy zgłaszali i to się prosiło o tragedię. No niestety miasto nie zareagowało - mówi mieszkanka budynku przy ul. Hallera.
Uciążliwy lokator miał być eksmitowany
Miasto potwierdza, że skargi w sprawie uciążliwego mieszkańca trafiały na biurka urzędników. Służby interweniowało w tym miejscu wiele razy, a uciążliwy lokator miał zostać eksmitowany.
- Od grudnia 2024 roku były podejmowane różne działania, które zakończyły się teraz procesem sądowym. Głównie dotyczyły zaśmiecania, czyli nadmiernego zbierania różnych rzeczy przez mieszkańca, co powodowało uciążliwości wśród innych mieszkańców i sąsiadów - mówi Paulina Chełmińska z gdańskiego magistratu.
Miasto obiecuje wsparcie
Miasto zapewnia, że lokatorzy kamienicy, w której doszło do pożaru, nie zostaną pozostawieni bez pomocy.
- Nasi pracownicy oraz nasi psycholodzy są na miejscu. Na tę chwilę, że jedna rodzina będzie wymagała zapewnienia schronienia. Schronienie zapewnimy w naszym Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Tam mamy miejsca hotelowe. Jest możliwość otrzymania pomocy rzeczowej, pomocy żywnościowej, świadczeń pieniężnych. Każda sytuacja będzie rozpatrywana w sposób indywidualny - mówi Marcin Męczkowski z gdańskiego MOPR-u.
Do sprawy odniosła się również prezydent Gdańska.
"Każdy, kto ucierpiał w pożarze, otrzyma niezbędną pomoc i opiekę"
- napisała na swoich social mediach Aleksandra Dulkiewicz.