- Sąd Okręgowy w Gdańsku ma wydać prawomocny wyrok w sprawie chirurga onkologa oskarżonego o molestowanie pacjentek.
- W pierwszej instancji lekarz został skazany na 10 lat więzienia i 10-letni zakaz wykonywania zawodu za 119 czynów, w tym gwałty i inne czynności seksualne.
- Sprawa, która rozpoczęła się w 2014 roku, dotyczy molestowania pacjentek pod pretekstem badań lekarskich.
- Dowiedz się, jakie będą ostateczne konsekwencje dla lekarza i pokrzywdzonych kobiet.
Postępowanie apelacyjne toczyło się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. W listopadzie 2023 r. Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ wydał wyrok w sprawie 71-letniego chirurga onkologa. Uznał oskarżonego Marka Ł. za winnego popełnienia zarzucanych mu 119 czynów, polegających na doprowadzeniu pokrzywdzonych pod pozorem badań lekarskich (9 czynów) do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej (110 czynów). Lekarz został skazany na 10 lat więzienia oraz 10-letni zakaz wykonywania zawodu.
Ponadto Marek Ł. musiał zapłacić dziewięciu pokrzywdzonym pacjentkom po 30 tys. złotych, a kolejnym 80 pokrzywdzonym kobietom - po 20 tys. złotych. Sąd nakazał oskarżonemu zapłatę 68 tys. złotych kosztów sądowych na rzecz Skarbu Państwa.
Prokuratura zarzuciła Markowi Ł. popełnienie 120 czynów przeciwko wolności seksualnej. Zdaniem śledczych, miało do nich dojść między 2006 a 2017 rokiem podczas badań, głównie onkologicznych.
Według śledczych w dziesięciu przypadkach onkolog miał podstępem dopuścić się gwałtu na kobietach. Pozostałe postawione mu zarzuty dotyczyły doprowadzenia pacjentek podstępem do poddania się innej czynności seksualnej. W jednym przypadku poszkodowaną była dziewczynka mająca mniej niż 15 lat.
W śledztwie chirurg nie przyznał się do molestowania pacjentek. W chwili zatrzymania złożył obszerne wyjaśnienia. Twierdził, że jego postępowanie wobec pacjentek było elementem badań lekarskich.
Postępowanie w tej sprawie wszczęto w 2014 r., kiedy do organów ścigania zgłosiła się jedna z pacjentek lekarza. Sprawą zajęli się gdańscy policjanci. Ustalili personalia i przesłuchali około 3,7 tys. pacjentek. Po tym, jak media poinformowały o zatrzymaniu onkologa - doszło do tego w lutym 2017 r. - niektóre kobiety zgłaszały się też do funkcjonariuszy z własnej woli.
Pokrzywdzone przesłuchiwane były przed sądem w obecności biegłego psychologa, który potwierdził wiarygodność pokrzywdzonych.