Kim jest Marcin Borkoś Borkowski? Znany ratownik miał poważny wypadek

i

Autor: archiwum prywatne (1), TADEUSZ MRÓZ (2) Kim jest Marcin "Borkoś" Borkowski? Znany ratownik miał poważny wypadek

Borkoś ujawnia kulisy swojego wypadku. Wiemy, co robił chwilę przed zderzeniem

2022-02-12 16:36

Marcin „Borkoś” Borkowski opuścił już szpital i wraca do zdrowia. 17 stycznia pochwalił się w mediach społecznościowych zdjęciem, na którym stoi trzymając wózek inwalidzki, którym jeszcze niedawno się poruszał. Teraz opublikował na swoim profilu społecznościowym relację, w której zdradza szczegóły swojego wypadku. Opowiedział, co robił tuż przez dramatycznymi wydarzeniami.

Borkoś wraca do zdrowia. Radosnymi wiadomościami podzielił się na swoich mediach społecznościowych. Wrócił też do nagrywania filmów na YouTube. Tysiące osób czekało na ten moment, a jego fani i przyjaciele z drżeniem serca od miesięcy obserwowali stan jego zdrowia. Ratownik 13 października uległ potwornemu wypadkowi. Jadąc ul. Radzymińską swoim motoambulansem zderzył się z z samochodem osobowym. Pech chciał, że do dramatycznej sytuacji doszło w dniu jego święta. 13 października obchodzone jest bowiem doroczne święto ratownictwa medycznego. Ulubieniec internautów trafił w bardzo poważnym stanie do szpitala.

Do tej pory Borkoś nie wypowiadał się szerzej na temat tamtego pechowego dnia. Jednak w sobotę (12 lutego) uchylił rąbka tajemnicy i zdradził, co robił tuż otarciem się o śmierć. Okazuje się, że Borkoś tuż przed wypadkiem był na obiedzie w znanym praskim barze. - Teraz wchodzę do „Prażanki”, kultowego miejsca, gdzie Borkoś regularnie jada obiady. Wtedy przed wypadkiem też tutaj byłem – zwierza się ratownik. I dodaje po chwili: - Tam, z tamtej strony miał miejsce mój wypadek – powiedział ratownik, pokazując palcem na miejsce, gdzie doszło do jego życiowego dramatu.

Borkoś mówi o swoim wypadku. "Zupełnie nie pamiętam tego dnia"

Borkoś ujawnił też, że cierpi na zanik pamięci. Nie wiedział nawet, w którym miejscu doszło do wypadku. - Zupełnie nie pamiętam tego dnia. Dopiero mi pokazali, gdzie to było dokładnie – napisał w zamieszonej przez siebie relacji.

Wypadek na Al. Solidarności w Warszawie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki