Finanse księdza pod lupą. Skromne zarobki, a koszty życia gigantyczne

Warszawski ksiądz, który od dłuższego czasu prowadzi nietypowe projekty gastronomiczne i społeczne, tym razem zaskoczył szczerością na temat pieniędzy. W najnowszym wywiadzie opowiedział o swoich realnych przychodach i o tym, ile kosztuje utrzymanie dwóch lokali. Padające w rozmowie liczby mocno kontrastują ze sobą i wywołują zdziwienie.

Ksiądz Czajka oburzony jedną lekcją religii

i

Autor: Dziurek/ Getty Images
Super Express Google News

Zarobki duchownych. Ile zarabiają księża w Polsce?

W Polsce temat zarobków księży wraca regularnie, bo dla wielu osób wciąż jest owiany tajemnicą. Tymczasem z dostępnych danych i medialnych analiz wynika, że same "etatowe" dochody duchownych nie są zwykle wysokie i często mieszczą się w kilku tysiącach złotych miesięcznie, zwłaszcza u wikariuszy czy zakonników.

Wysokość przychodów bywa jednak bardzo zróżnicowana i zależy od miejsca posługi oraz dodatkowych obowiązków, np. pracy katechety w szkole czy liczby intencji i ceremonii w parafii. W dużych miastach i zamożniejszych parafiach wpływy z ofiar potrafią być wyższe, podczas gdy w mniejszych miejscowościach pozostają raczej symboliczne.

Tym samym, nic dziwnego, że każde publiczne wyznanie na temat pieniędzy budzi emocje - zwłaszcza gdy duchowny mówi nie tylko o własnej pensji, ale też o kosztach codziennego funkcjonowania czy prowadzonych projektów, tak jak zrobił to w ostatnim czasie ksiądz Rafał Główczyński, znany szerzej jako "Ksiądz z osiedla".

Ksiądz o pieniądzach bez tabu. 1640 zł przychodu, 70 tys. zł wydatków

Ksiądz Rafał Główczyński znów wywołał gorącą dyskusję. W najnowszym wywiadzie dla TVreklama duchowny otwarcie powiedział, ile realnie trafia co miesiąc do jego kieszeni i zestawił to z kosztami prowadzenia dwóch restauracyjno-kawiarnianych przedsięwzięć.

Główczyński podkreślił, że jako ksiądz zakonny funkcjonuje w innym systemie niż wielu duchownych diecezjalnych. Zaznaczył, że jego miesięczne przychody to ok. 1640 zł, natomiast wydatki związane z prowadzeniem dwóch lokali sięgają około 70 tys. zł miesięcznie. Prowadząca wywiad zapytała wprost, gdzie w tym wszystkim jest sens ekonomiczny. Duchowny odpowiedział następująco:

Nie ma. Ja podkreślam, że to wszystko jest wbrew logice. Moją jedyną logiką jest "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo". Naprawdę słyszałem wielu mądrych ludzi, którzy przed tym, jak założyłem pierwszą knajpę, mówili: "Rafał, zrozum, to nie wyjdzie". A ja od początku mówiłem: "jeśli Bóg będzie chciał, to padniemy, a jeśli będzie chciał, to przetrwamy" - mówił w wywiadzie ks. Główczyński.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Majątek Rydzyka

"Cyrk Motyli" i lokale bez cennika

Najbardziej rozpoznawalnym przedsięwzięciem księdza jest klubokawiarnia "Cyrk Motyli", która zaczynała sezonowo na warszawskich Bulwarach Wiślanych, a z czasem doczekała się stałych lokalizacji - m.in. w Piastowie i ponownie w Warszawie. Miejsca te promują ideę otwartości: goście płacą tyle, ile chcą i mogą, a sednem ma być wspólnota i rozmowa, nie zysk. Więcej o tym miejscu przeczytacie tutaj: Znany ksiądz otworzył lokal w Warszawie. Impreza do późnej nocy. Byliśmy na miejscu.

Znany ksiądz otworzył lokal w Warszawie. Impreza do późnej nocy. Byliśmy na miejscu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki