Archiwum zbrodni

Karniszem, widłami, poduszką. Tymi narzędziami sprawcy mordowali swoje ofiary w Warszawie

2024-03-02 7:49

Mordercy nie przebierają w środkach. Do zbrodni najczęściej dochodzi nie z wyrachowania i zimnej kalkulacji, tylko w morderczym szale. Mieszkaniec Woli zamordował swojego kolegę drewnianym karniszem. Mężczyzna przebił sąsiadkę widłami, a mąż zatłukł żonę drewnianym kołkiem. Przypomnijmy zbrodnie, w których mordercy sięgali po nieoczekiwane narzędzia.

Karniszem, widłami, poduszką. Tymi narzędziami sprawcy mordowali swoje ofiary w Warszawie

Niedawna zbrodnia na warszawskiej Woli wstrząsnęła wszystkimi. Koleżeńskie spotkanie zakończyło się makabrycznie. Dwaj znajomi spotkali się pili razem alkohol. W pewnym momencie postanowili zmierzyć się, który z nich jest silniejszy. Zaczęli siłować się na rękę, jednak zabawa wymknęła się spod kontroli. Będący w gościach 43-latek zaczął okładać swojego gospodarza czym popadnie! Tłukł go pięściami i butelką, a w końcu chwycił za… karnisz. Uderzał swoją ofiarę ciężkim, drewnianym przedmiotem w głowę. Gdy jego znajomy przestał się ruszać, uciekł z mieszkania. Po kilku godzinach zatrzymali go mundurowi. Okazało się, że to multirecydywista, który dopiero co wyszedł z więzienia. Teraz już grozi mu dożywocie.

Udusił matkę poduszką i poszedł spać

Jedną z najgłośniejszych – i opisywanych przez „Super Express” wielokrotnie spraw ostatnich lat było brutalne morderstwo mieszkającej na Żoliborzu Amerykanki. 68-letnia Gretchen nagle zniknęła. Nad Wisłą pojawili się funkcjonariusze FBI, którzy wspólnie z polską policją zaczęli przeczesywać dno rzeki. Okazało się, że kobieta została zamordowana przez własnego syna. 26-letni Karl Pfeffer sam wyznał na rozprawie, że udusił matkę poduszką, a potem… poszedł spać. Gdy się obudził poćwiartował zwłoki, spakował do walizki i utopił zrzucając z mostu Piłsudskiego w Nowym dworze Mazowieckim. - Pochowałem ją w rzece w sześciu paczkach – szokował na sali sądowej Karl. Do dziś nie udało się odnaleźć ciała, jednak sąd nie miał wątpliwości. Skazał młodego Amerykanina na 25 lat więzienia. Dlaczego narzędziem zbrodni dla matkobójcy była poduszka? Bo była pod ręką, gdy syn nagle postanowił uciszyć krytykującą go mamę…

Przebił sąsiadkę widłami

Czasem za narzędzie zbrodni służą przerażające przedmioty. Przykładem takiej zbrodni jest zabójstwo we wsi Gościewicz pod Garwolinem z 2014 r. Krzysztof P. (57 l.) żył po sąsiedzku z Anielą N. († 87 l.). Mieszkańcy tej sennej miejscowości mówili zgodnie: Krzysztof, to czarna owca. Nadużywający alkoholu samotny mężczyzna ubzdurał sobie, że staruszka plotkuje na jego temat. Gdy w styczniową chłodną nocą wracał do domu z libacji od kumpla, zamiast skręcić do siebie, poszedł pod dom pani Anieli. Kopnął nogą furtkę i stanął pod drzwiami. Wybił okno i wdarł się do środka. Odłączył przewód telefoniczny, żeby wyrwana ze snu kobieta nie mogła zadzwonić po pomoc. Furiat wywlókł emerytkę z łóżka. Gdy zdołała mu się wyrwać i uciec na podwórko, dopadł ją tam, chwycił za widły i przebił na wylot. Zamordowaną matkę znalazł jej niepełnosprawny syn. Następnego dnia zabójcę staruszki zatrzymała policja. Sąd skazał go na 15 lat więzienia.

Pociął rodziców nożem

Najczęściej jednak narzędziem zbrodni są ostre przedmioty, które są na co dzień pod ręką w kuchni. 17 lutego 2017 r. 24-letni Matusz G. z Falenicy pokłócił się ze swoimi rodzicami. Awantura wymknęła się spod kontroli. Młody mężczyzna chwycił nagle za kuchenny nóż i rzucił się na swoich bliskich. Na oczach 22-letniej siostry i 16-letniego brata zaczął dźgać rodziców bez opamiętania. Oboje wykrwawili się. - Ofiarom zadano szereg ran kłutych - ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem. Zabezpieczono znaczną ilość śladów kryminalistycznych, a także przedmiotów, w tym noże, które mogły być narzędziem zbrodni - mówił kilka lat temu w rozmowie z portalem "rmf24.pl" prokurator Marcin Saduś. Spokojny student miał nie wytrzymać presji, jaką rodzice wywierali na niego w związku z wynikami w nauce. Nie został skazany. Sąd umieścił go w zamkniętym oddziale psychiatrycznym.

- Zastosowano środek zabezpieczający w postaci umieszczenia mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym oraz utrzymano w mocy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - do czasu rozpoczęcia wykonywania przez niego środka zabezpieczającego, nie dłużej niż do 29 stycznia - mówił przedstawiciel Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Zabił siostrę i jej syna tasakiem

Podobna makabra rozegrała się na Białołęce. 23 lutego 2023 r. przed domem przy ul. Nowodworskiej zaroiło się od policji. Sąsiedzi byli zaniepokojeni, bo od jakiegoś czasu nie mieli kontaktu z mieszkającą tam kobietą. Mundurowi weszli do środka i zastali makabryczny widok. Na parterze leżała 49-letnia Ania. Miała roztrzaskaną głowę. Na piętrze znaleźli zmasakrowane zwłoki jej 22-letniego syna. Obok siedział 37-letni brat zamordowanej. Podciął sobie żyły, jednak ratownikom udało się go uratować. Jak ustalili później śledczy, zatrzymany dokonał masakry tasakiem. Przed ponad dobę siedział ze zwłokami swoich bliskich.

Zabił żonę drewnianym kołkiem

Ostatnia historia miała podobny przebieg. 14 lat temu Andrzej F. (55 l.) razem z 60-letnią żoną pili alkohol. Impreza trwała kilka godzin, a para w tym czasie zdążyła wypić 10 butelek nalewki spirytusowej i pokłócić się kilka razy. W końcu rozwścieczony mężczyzna wpadł w szał, złapał za drewniany kołek i bez litości zaczął nim okładać partnerkę. Kiedy upadła, uderzył kilka razy w szyję. Prawdopodobnie te ciosy ją zabiły. Kiedy Andrzej F. zrozumiał, co zrobił, poprosił znajomego, żeby zawiadomił policję. Morderca nie przyznał się na początku do niczego. Dopiero później policjanci ustalili, że to on zabił swoją żonę drewnianym kołkiem.

Testy do policji Multi Select 2023. Sprawdź, czy możesz zostać policjantem - cz. III

Pytanie 1 z 10
Chętnie czytam czasopisma techniczne

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki