Kobieta wpadła do studni

i

Autor: Marcin Wziontek

Miała 4,5 promila, wpadła do studni. Nie uwierzysz dlaczego przeżyła [WIDEO]

2018-12-13 16:04

O krok od tragedii na Mokotowie! 51-latka i jej kumple od kieliszka postanowili w środę wieczorem zrobić sobie prywatkę na świeżym powietrzu przy ul. Gintrowskiego. Gdy kobieta usiadła na kawałku blachy, która przykrywała 5-metrową studnię, runęła w dół. 51-latka trafiła do szpitala ale głównie po to by wytrzeźwieć. Miała bowiem 4,5 promila we krwi. 

Dzięki temu, że jej ciało było wiotkie, nie odniosła większych obrażeń a po oględzinach na pogotowiu trafiła do domu. Kobieta wpadła do studni na terenie jednego z ogródków działkowych przy skrzyżowaniu ulic Gintrowskiego i Kaczmarskiego na Mokotowie. 

- Pamiętam, że widziałem, jak zbiera się z trzema kolegami. Ostrzegałem, żeby nie pili na mojej działce. Mówiłem, że tu jest głęboka studnia, że może dojść do tragedii - opowiadał w rozmowie z Super Expressem właściciel posesji Grzegorz Mączko.

Mężczyzna próbował przegonić towarzystwo, ale bezskutecznie. Kiedy opuścił działkę, kobieta z kompanami wróciła i urządziła libacje. - Na szczęście w środku nie było wody, bo by się utopiła. Miała bardzo dużo szczęścia - podsumował Mączko. 

Sprawą zajęła się policja. - Lekarzom trudno było uwierzyć, że kobieta nie odniosła żadnych obrażeń. Badanie jest stanu trzeźwości wykazało, że miała 4,5 promila alkoholu w organizmie. Policjanci wyjaśniają teraz kto był odpowiedzialny za prawidłowe zabezpieczenie otworu - wyjaśnił Robert Koniuszy z policji na Mokotowie.

Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce, żeby nie doszło do podobnych wypadków i skontaktowali się z dyżurnym m.st. Warszawy w celu trwałego zabezpieczenia studni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki