Oblał kwasem dziecięcy rowerek! Czterolatek cudem uszedł z życiem

i

Autor: Pixabay Oblał kwasem dziecięcy rowerek! Czterolatek cudem uszedł z życiem

Oblał kwasem dziecięcy rowerek! Czterolatek cudem uszedł z życiem

2021-08-26 15:07

Sąsiad z piekła rodem omal nie doprowadził do tragedii. 39-latkowi bardzo nie podobało się, że młodsza sąsiadka stawia rowerek 4-letniego synka na korytarzu koło swoich drzwi. Po licznych groźbach i wyzwiskach postanowił działać. Ukradkiem spryskał kierownicę oraz ramę dziecięcego rowerka żrącą substancją. Dziecko, zamiast pojechać na przejażdżkę, trafiło na pogotowie!

Takich sąsiadów nie życzy się nikomu. 39-letni mężczyzna zgotował piekło swojej 22-letniej sąsiadce oraz jej 4-letniemu synkowi. Punktem zapalnym licznym awantura był dziecięcy rowerek, który stał pod drzwiami mieszkania kobiety. Spośród wszystkich sąsiadów jednoślad przeszkadzał tylko jemu. Mężczyzna już nie raz wyzywał sąsiadkę i wykrzykiwał, że zrobi krzywdę jej i jej dziecku. Jak się okazały, nie były to jedynie słowa rzucane w nerwach na wiatr. Pod koniec ubiegłego tygodnia 39-latek zaczął realizować swoje nieprawne obietnice.

Tego co zrobił, nikt się nie spodziewał. Przez sąsiedzkie kłótnie ucierpiało niewinne dziecko. Mężczyzna spryskał bowiem kierownicę oraz ramę dziecięcego rowerka żrącą substancją! Kiedy tylko nieświadomy zagrożenia 4-latek wsiadł na swój mały pojazd, zaczęły go piec rączki. Co więcej, chłopiec odruchowo niebezpieczną substancję wtarł też w oczy. Konieczna była szybka interwencja lekarza. Matka zabrała synka na pogotowie. Oczy 4-latka udało się uratować, ale były bardzo podrażnione.

Przeczytaj: Ciało mężczyzny leżało na przystanku na Sokratesa. Kim jest ten mężczyzna? Uwaga! Drastyczne zdjęcia

Kiedy kobieta wróciła do domu, sąsiad nie dawał za wygraną. Rozwścieczony po raz kolejny groził 22-latce. Ta w obawie o życie swoje oraz dziecka wezwała na pomoc policjantów.

- Pokrzywdzona przekazała mundurowym, że sąsiad odgrażał się, że utnie głowę jej dziecku, zabije ją, połamie jej nogi i ręce, i poderżnie jej gardło, jak będzie ciemno. Opowiedziała, też jak oblał rowerek jej synka żrącą substancją, narażając go na utratę zdrowia. Wcześniej uszkodził kamerę monitoringu obejmującego klatkę schodową. Urządzenie zdążyło jednak zarejestrować, co zrobił - wyjaśnił podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.

Mundurowi grzecznie zapukali do mieszkania agresywnego 39-latka. Mężczyzna nie przyznawał się do tego, co zrobił. Policjanci mieli jednak dowody jego winy. Poinformowali więc go, że jest zatrzymany, ale hardy 39-latek stwierdził, że nie da się wyprowadzić z mieszkania i sam nie wyjdzie. W związku z tym mundurowi mu pomogli, stosując kajdanki i chwyty transportowe.

Przeczytaj: Pogoda na dziś: Totalny chłód i opady ŚNIEGU! Będą też burze?! Prognoza IMGW [26.08.2021]

Cała sytuacja najwidoczniej nie spodobała się 42-letniej partnerce mężczyzny. Kobieta wyzywała policjantów i szarpała ich za mundur. Co więcej, czy funkcjonariusze umieszczali 39-latka w radiowozie agresorka zdjęła zegarek i ostrą częścią bransolety porysowała powłokę lakierniczą policyjnego auta.

Jej złość na nic się zdała. Ona została obezwładniona i zatrzymana. Mimo że liczyła na wspólną celę ze swoim rozwścieczonym oblubieńcem, trafiła do innej i to w zupełnie innej części Warszawy.

Już następnego dnia kobieta usłyszała zarzuty znieważenia policjantów, naruszenie ich nietykalności oraz umyślnego uszkodzenia mienia. Przyznała się do przestępstw, po czym wróciła do domu. W najbliższym czasie będzie musiała stanąć przed sądem, który może ją skazać nawet na 5 lat więzienia.

Sprawdź: Potężna awantura o toi toi na Marszałkowskiej. "Wielka metropolia"

Kilka lat w więzieniu może spędzić również jej porywczy partner. Mężczyzna usłyszał zarzuty stosowania gróźb karanych oraz narażenia 4-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator postanowił objąć go policyjnym dozorem, zakazując zbliżania się do pokrzywdzonej. To jednak nie koniec historii.

Polecamy: Meteoryt spadł na wieś pod Piasecznem! Wielki głaz przeraził mieszkańców

Bardzo szybko okazało się, gdzie mężczyzna ma nałożone na niego zakazy.

- Pierwsze, co zrobił po powrocie do siebie, to stanął przed drzwiami pokrzywdzonej i w akompaniamencie wulgaryzmów, wykrzyczał, że teraz to ją na pewno zabije - przekazał podkom. Koniuszy.

Nie nacieszył się jednak długo wolnością. Policjanci ponownie go zatrzymali. 39-latek usłyszał kolejny zarzut, a prokurator zmienił zdanie co do zastosowanego środka zapobiegawczego. Zamiast dozoru policyjnego mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami. Agresywnemu sąsiadowi grozi do 5 lat więzienia.

Hejka tu Lenka zaprasza na pożegnanie Wakacji z Radiem SuperNova

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki