Prokuratura bada nowy wątek w sprawie afery na Pradze-Północ

i

Autor: SEBASTIAN WIELECHOWSKI/SUPER EXPRESS (2), grafika RN

AFERA W WARSZAWIE

Prokuratura bada nowy wątek afery na Pradze-Północ. Czy ktoś z urzędników odpowie za jeden z najbardziej bezczelnych przekrętów w stołecznym samorządzie?

2022-07-28 21:31

Urzędnik z warszawskiej Pragi-Północ Mariusz G., wyprowadził z miejskiej kasy blisko 700 tys. zł. To chyba jeden z najbardziej bezczelnych przekrętów w stołecznym samorządzie! Były już pracownik dzielnicowego biura finansów oświaty został skazany na trzy lata więzienia. Ale - jak się właśnie dowiedzieli reporterzy "Super Expressu" - to nie koniec konsekwencji tej gigantycznej afery w Warszawie. Prokuratura rozpoczęła nowe śledztwo. Bada czy urzędnik był właściwie kontrolowany i nadzorowany przez swoich zwierzchników.

Mariusz G. wyprowadził z miejskiego budżetu prawie 700 tysięcy złotych

O urzędniku oszuście z warszawskiej Pragi-Północ napisaliśmy w „Super Expressie” w czerwcu 2021 jako pierwsi. Mariusz G., od 2018 roku kierownik wydziału finansowego w DBFO na Pradze, przez dwa lata do prawdziwych list płac podstawiał fikcyjnych pracowników i zgarniał ich wypłaty na swoje konto bankowe. Pierwszy raz oszukał w 2013 roku, a wszystko nabrało tempa w 2019 roku, kiedy urząd zaczął korzystać z nowego systemu komputerowego. W taki sposób mężczyzna, dziś 38-latek, wyprowadził z miejskiego budżetu prawie 700 tys. zł.

ZOBACZ TEŻ: Urzędnik Mariusz G. ukradł z miasta 728 tys. zł. Nikt w ratuszu nie poniesie odpowiedzialności?

Miesiąc po naszym artykule - w czerwcu 2021 roku Mariusz G. trafił do aresztu, a w maju 2022 roku sąd skazał go na trzy lata więzienia i nakazał naprawienie szkody w wysokości prawie 660 tys. zł. Skazany były urzędnik ma również zakaz zajmowania stanowisk w instytucjach państwowych i samorządu przez kolejne siedem lat. Ale to wcale nie koniec pracy prokuratury i być może konsekwencji tej afery w stołecznym samorządzie. Prokuratura bada nowy wątek sprawy.

Mało prawdopodobne, że Mariusz G. działał sam. Ktoś przecież powinien nadzorować jego pracę. A jeśli tego nadzoru nie było, ktoś ze zwierzchników urzędnika również powinien ponieść konsekwencje.

Prokuratura Rejonowa na Pradze-Północ rozpoczęła właśnie nowy wątek śledztwa. - Z akt sprawy został wydzielony wątek dotyczący oceny prawnokarnej zachowania pozostałych urzędników pod kątem odpowiedzialności i możliwości nieumyślnego niedopełnienia obowiązków skutkujące znaczną stratą pieniędzy publicznych - mówi nam prokurator Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Postępowanie jest na razie prowadzone „w sprawie” a nie przeciwko jakiemuś konkretnemu urzędnikowi. Szczegółów postępowania śledczy na razie nie ujawniają.

Informację o wydzieleniu wątku ze sprawy otrzymała już burmistrz Pragi-Północ Ilona Soja-Kozłowska.

Afera w Warszawie. Wiking z Targówka zatrzymany. W tle dotacje z samorządu
Sonda
Afera na Pradze-Północ. Urzednik wyprowadził z budzetu prawie 700 tys zł. Czy możliwe, że działał sam?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki