
Matka zagłodziła Emilkę na śmierć. Ojciec płacze w sądzie
Klaudię G. do Sądu Rejonowego w Siedlcach dowieziono w kajdankach z aresztu śledczego w Warszawie. Daniel G. (32 l.), ojciec tragicznie zmarłej Emilki, nie krył emocji podczas zeznań w Sądzie Rejonowym w Siedlcach. Mężczyzna, który w ostatnich miesiącach przed śmiercią dziewczynki żył w separacji z Klaudią G., bez ogródek opowiadał o jej zaniedbaniach i niewierności. Nie szczędził słów krytyki pod adresem swojej żony.
– Ciągle kłamała przede mną, kiedy jeszcze byliśmy razem znikała z domu na całe noce. Miała kochanka, wolała bawić się z nim, zapominała o naszej córeczce - opowiada Daniel. G. - Gdy wyprowadziłem się od Klaudii, bo nie dało się z nią wytrzymać oszukiwała mnie, że Emilka czuje się dobrze, ukrywała ja przede mną, gdy córeczka rozchorowała się. Ja załatwiałem leczenie Emilki, bo cierpiała na padaczkę, a żona odwoływała wizyty lekarskie. Z dzieckiem widywałem się sporadycznie w weekendy, bo cały tydzień pracowałem w delegacjach. Chęć zabawy u Klaudii była silniejsza niż instynkt macierzyński. Kiedyś żona taka nie była. Wszystko się zmieniło gdy zaczęła imprezować – ociera łzy.
Koleżanka Klaudii G.: "Nie jest już moją przyjaciółką!"
Zeznania koleżanki Klaudii G. również obciążają oskarżoną. Kobieta, patrząc prosto w oczy byłej przyjaciółce, skwitowała: "Klaudia była moja przyjaciółką, ale teraz już nie jest po tym, co zrobiła".
Do śmierci małej Emilki doszło na początku sierpnia ubiegłego roku. Do nieprzytomnej dziewczynki koleżanka jej mamy wezwała karetkę pogotowia. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni próbowali reanimować dziecko, ale było już za późno.
Sekcja zwłok oraz opinia biegłych nie pozostawiły wątpliwości: organizm dziecka był skrajnie wyniszczony, na ciele znajdowały się potężne odleżyny. Emilka była wygłodzona, nie miała nawet siły płakać. Od razu ustalono, że do jej śmierci przyczyniła się matka Klaudia G., która trafiła do aresztu śledczego. Kolejna rozprawa odbędzie się w pod koniec lipca.