Myszkujemy po opuszczonych zakamarkach

Tak wygląda warszawska szkoła w pośpiechu opuszczana przez Rosjan. Zostawili coś więcej niż tumany kurzu

2024-01-15 13:54

Szkoła przy ul. Kieleckiej, przejęta przez władze miasta od Ambasady Federacji Rosyjskiej, w ciągu roku ma doczekać się remontu. Wojewoda przekazał miastu budynek przy Kieleckiej na cele publiczne. - Będzie tu szkoła specjalna – ogłosiły władze miasta. Dziennikarze „Super Expressu” zajrzeli do zakamarków gmachu na Mokotowie. Po dzieciach rosyjskich dyplomatów zostało wiele sprzętów i potężny bałagan. Rosjanie mieli zaledwie cztery godziny, żeby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i wynieść się z zajmowanego bezumownie budynku. Zobaczcie, czego nie zabrali. I po co im był potężny stół do bilarda? Materiał WIDEO i obszerna GALERIA ZDJĘĆ.

Wojewoda mazowiecki przekazał formalnie szkołę przy ul. Kieleckiej na warszawskim Mokotowie (w której przez 45 lat uczyły się dzieci rosyjskich dyplomatów) w zarządzanie prezydentowi Warszawy. Obaj urzędnicy - Mariusz Frankowski i Rafał Trzaskowski - ogłosili plany remontu szkoły stojąc w auli przejętego budynku. Choć siłowe przejęcie odbyło się w 2023 r. (bo Rosjanie przez lata korzystali z budynku bezumownie) dokumenty przeleżały w urzędzie wojewódzkim kilka miesięcy, gdyż poprzedni wojewoda Tobiasz Bocheński z PiS nie podejmował decyzji i mnożył wątpliwości. Nowy wojewoda z PO zajął się sprawą zaraz po objęciu funkcji w grudniu.

- Nawet nie wnikałem w to, dlaczego ta decyzja tak długo nie była podjęta. Podpisałem dokument i mam nadzieję, jak to było w „Casablance”, że to początek dobrej przyjaźni – oświadczył wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski.

Budynek szkoły jest w dobrym stanie. W momencie, gdy w kwietniu 2023 roku komornik przejmował nieruchomość, władze szkoły miały cztery godziny na wyprowadzkę. Zabrano wartościowe sprzęty, ale wiele rzeczy pozostało. Leżą tak do dziś. Gdy ekipa „Super Expressu” obejrzała wnętrza, w klimatycznych i dobrze zachowanych wnętrzach w oczy rzucał się bałagan. Pootwierane szafki, książki i pomoce naukowe na podłogach. Pozostawione rysunki – tu zdjęcia uczniów, tam rysunek radzieckiego kosmonauty. W sali gimnastycznej (ulokowanej – co niespotykane – na piętrze) piłki, z których tylko przez ten czas zeszło powietrze. W salach technicznych – przyrządy do doświadczeń chemicznych, silniki, maszyny, a nawet nieco zdezelowane pianino „Krasnyj Oktiabr” („Czerwony październik”), w innej sali wielki stół do gry w rosyjskiego bilarda ze specyficznymi, dużo większymi niż normalnie – kulami. Po co w szkole bilard? Na to pytanie już chyba nikt teraz nie odpowie.

Miasto po remoncie planuje w budynku przejętym od Rosjan stworzyć szkołę specjalną. Początkowo mówiło się o liceum, ale w Warszawie przybywa uczniów z orzeczeniami m.in. o ADHD.

- Mamy nadzieję, że od drugiego semestru w przyszłym roku będą mogły uczyć się tu dzieci z zespołem Aspergera, ADHD i autyzmem. Powstanie tu miejska szkoła specjalna. Te małe sale świetnie nadają się do zajęć w takiej szkole. Przygotowujemy się do ogłoszenia przetargu. Instalacje są tu w dobrym stanie, z nowych rzeczy potrzebne będą windy i rampy – zapowiada wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

Sonda
Czy Rosjanie próbują wpływać na decyzje polskich polityków?
Warszawa przejęła szkołę od Rosji. Tak wygląda w środku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki