Totalna awantura o nowe rozkłady WTP. Miasto zakpiło z pasażerów?

i

Autor: Tomasz Radzik / Super Express Totalna awantura o nowe rozkłady WTP. Miasto zakpiło z pasażerów?

Totalna awantura o nowe rozkłady WTP. Miasto zakpiło z pasażerów?

2021-08-28 15:03

Miejscy aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze atakują warszawski ratusz w sprawie zmian w rozkładach jazdy WTP po wakacjach. Zarząd Transportu Miejskiego planuje zostawić bez zmian kursowanie kilkunastu linii autobusowych, tłumacząc to mniejszą liczbą pasażerów korzystających z komunikacji miejskiej. Cięcia będą też w metrze i tramwajach.

Uczniowie wracają z wakacji, komunikacja miejska nie! - grzmią aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Według nich liczba pasażerów znacznie się zwiększy, bo do nauki stacjonarnej wracają uczniowie wszystkich szkół podstawowych i liceów. - Tymczasem z wakacji nie wróci metro, tramwaje i kilkanaście linii autobusowych – dodają przedstawiciele MJN.

Przy rozkładach obowiązujących na czas wakacji pozostaną wszystkie tramwaje oraz autobusy linii 104, 105, 108, 114, 122, 158, 181, 191, 523, E-1 i E-9. W weekendy także linie 131, 179, 193, 507 i 520 zostaną w wakacyjnym trybie.

Według aktywistów praca zdalna jest wciąż popularna, jednak nie uzasadnia tak drastycznych cięć w komunikacji miejskiej. Ta – jak twierdzi MJN – musi kursować często, jeśli ma stanowić atrakcyjną alternatywę dla samochodów. - Najgorsze w prowadzonych cięciach jest to, że dotykają one przede wszystkim najczęstszych połączeń, które powinny stanowić kręgosłup efektywnej siatki połączeń – dodają aktywiści. Takie działanie miasta nie podoba się również zwykłym mieszkańcom Warszawy. - Dojeżdżam do fryzjera linią 158. Ona teraz w wakacje jeździ bardzo chaotycznie. Zostawianie tak ważnych linii jak ta w trybie wakacyjnym to absurd. Będzie tłok, opóźnienia, to jest nonsens – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” Bogumiła Włodarska (64 l.), mieszkanka Pragi-Południe.

Zarząd Transportu Miejskiego tłumaczy, że cięcia rozkładów wynikają z sytuacji związanej z pandemią, czyli zmniejszoną liczbą osób korzystających z komunikacji - Prowadzimy pomiary liczby pasażerów w pojazdach. Są one wykonywane automatycznie przez urządzenia zliczające oraz dane z bramek metra. Do tego wspomagamy się pomiarami ręcznymi, prowadzonymi przez naszych pracowników. - wytłumaczył Tomasz Kunert, rzecznik ZTM. Na podstawie takich pomiarów, urzędnicy wiedzą, że w tej chwili z komunikacji miejskiej korzysta około 50 procent liczby pasażerów, która była przed pandemią. - Dane analizujemy na bieżąco co pozwala nam reagować na zainteresowanie pasażerów przejazdami. Dziś trudno określić, jaki będzie rozwój sytuacji epidemicznej w Polsce – dodał rzecznik, który stwierdził, że ZTM jest przygotowany na przywrócenie „normalnych” rozkładów jazdy, jak tylko to będzie potrzebne.

Super Express odwiedził budowę drugiej linii metra

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki