Rafał Trzaskowski

i

Autor: Paweł Dąbrowski/SE Rafał Trzaskowski

Trzaskowski wtopił się w tłum. Zobacz, co robił w metrze. Powiało grozą

2021-09-22 17:36

Prezydent Warszawy z Ursynowa - gdzie mieszka - zazwyczaj do pracy odbierany jest przez kierowcę w czarnej hybrydowej toyocie. W środę skorzystał jednak z komunikacji miejskiej. Mało tego, swoim wyglądem doskonale wtopił się w tłum. Przecież w Dzień bez Samochodu nawet urzędnikom wypada odstawić służbowe limuzyny i wybrać się w podróż transportem miejskim.

W Dniu bez Samochodu kasowniki w warszawskiej komunikacji miejskiej są wyłączone. Biletu nie skasujemy w autobusie, metrze, tramwaju, ani nawet w pociągach SKM czy KM. Stołeczni urzędnicy, co roku namawiają, aby podczas Dni Transportu korzystać z pojazdów WTP. Na ich czele stoi Rafał Trzaskowski, który też dał w środę dobry przykład i na Plac Bankowy dojechał metrem. W ubiegłym roku ta podróż była prawdziwym wydarzeniem. Jak na prezydenta przystało, był wtedy ubrany w koszulę elegancki płaszcz i pantofle, a w ręku trzymał skórzaną torbę. Po drodze napotykał na mieszkańców, którzy nawet robili sobie z nim zdjęcia. W tym roku prezydent jednak sprawiał wrażenie, jakby chciał wtopić się w tłum.

Wyszedł z domu na Ursynowie przed godz. 9 i... wrócił po 500 metrach. Zapomniał maseczki? Książki? Czy wystraszył się naszego fotoreportera, który przyłapał go w sportowych tenisówkach, czapce z daszkiem, jeansach i z dużym turystycznym plecakiem?  - Zapomniałem zegarka bo się ładował, więc wróciłem - śmiał się później z tego "polowania" Rafał Trzaskowski.

Wiceszef Koalicji Obywatelskiej przejechał niezaczepiony przez nikogo całą trasę. Nikt nie przeszkadzał mu w podróży, ani w lekturze, która musiała budzić grozę...

- Ja często jeżdżę metrem, zwłaszcza w weekendy. Ze służbowego auta korzystam, gdy muszę szybko przemieścić się w kilka miejsc w ciągu dnia - powiedział "Super Expressowi" Rafał Trzaskowski.

W metrze prezydent wyjął z plecaka książkę. Lektura wyraźnie go pochłonęła, bo tematyka bardzo na czasie. Rafał Trzaskowski czytał anglojęzyczne wydanie bestsellerowego dzieła Franka Gardnera "Outbreak". Thriller opowiada o czasach zarazy, którą rozpętała grupa naukowców. Nim się obejrzał, przed godz. 9.30 znalazł się na przystanku Ratusz Arsenał.

Metrem również wrócił do domu, po godz. 18.15.

Oprócz prezydenta do gmachu stołecznego ratusza na piechotę przywędrowały jego zastępczynie - Renata Kaznowska i Aldona Machnowska-Góra. Kobiety miały ze sobą ciężkie torby, jednak z uśmiechem na ustach wchodziły do budynku. Jak twierdzą nasi fotoreporterzy, nie każdy z urzędników przyjechał do pracy komunikacją miejską czy rowerem. Często zwykli szeregowi pracownicy wybierali auto. Parking przed ratuszem zapełnił się tak, jak codziennie.

Trzaskowski sadzi drzewo w centrum Warszawy
Sonda
Czy Rafał Trzaskowski jest dobrym prezydentem Warszawy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki