WARSZAWA: Morsy z Warszawy są w swoim żywiole w chłodne dni. Zimna woda dla zdrowia

2012-11-09 2:00

Większości z nas wydaje się pewnie, że kąpiel w jeziorze lub gliniance w listopadzie musi się skończyć zapaleniem płuc. Warszawskie morsy obalają ten mit i od lat praktykują pluskanie w lodowatej wodzie. - Zaczynamy już teraz, ale najfajniej jest przy minus dwudziestu stopniach - mówi Paweł Ziniewicz (32 l.), jeden z morsów.

Dzięki takim kąpielom są zdrowsi, pełni energii i przede wszystkim odporni na jesienne przeziębienia. "Morsowanie" pomaga także w leczeniu reumatyzmu, bólu mięśni i działa relaksująco. Aby zostać morsem, nie trzeba mieć żadnych specjalnych predyspozycji.

- Trzeba się do tego przygotować psychicznie i być gotowym na mocne wrażenia - mówi Ziniewicz.

Jak wygląda ekwipunek morsa? Ciepłe ubranie, ręcznik, czapka i rękawiczki, strój kąpielowy, klapki i karimata, na której położymy rzeczy na brzegu. Warto mieć także termos z ciepłą herbatką.

W stolicy morsy kąpią się w Otwocku (www.morsyotwock.pl) i w Pruszkowie (www.warszawskie-morsy.blogspot.com). Ci drudzy zaczynają już 10 listopada o godz. 11 w gliniankach Hosera.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki