Ciężarna

i

Autor: Shutterstock Ciężarna

PROCES

Wiktoria zmarła tuż przed porodem. Błąd lekarski zadecydował o życiu noworodka? Lekarka stanie przed sądem

2023-02-07 9:08

Pod koniec lutego ruszy proces Darii M., lekarki, która została oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci noworodka. Kobieta miała zbyt późno skierować rodzącą do cesarskiego cięcia, a wcześniej zniszczyć zapis KTG, z którego miało wynikać, że dziecko ma zaburzoną pracę serca. Daria M. wysłuchała zarzutów, do których się nie przyznała i odmówiła składania wyjaśnień.

Otwock. Ruszy proces lekarki oskarżonej o nieumyślne spowodowanie śmierci

Do tragicznych wydarzeń doszło 24 lipca 2019 roku. Mieszkanka Otwocka zgłosiła się na rutynową wizytę do poradni ginekologicznej przy ul. Armii Krajowej 3. Była w 39. tygodniu ciąży. Lekarz-położnik, Daria M., porozmawiała z pacjentką i zadecydowała się na przeprowadzenie badania KTG, które miała poprowadzić inna położna.

33-latka chciała w trakcie badania siedzieć, więc oparła się o ścianę i czekała na wynik. Pierwszy zapis badania był nieprawidłowy, serce dziecka było za szybko, prawdopodobnie było niedotlenione. Było przed godziną 11.

Położna stwierdziła, że wynik badania jest nieczytelny ze względu na złą pozycję pacjentki. Zadecydowała o ponownym badaniu KTG na leżąco. Pierwszy wydruk z maszyny podarła i wyrzuciła do kosza. To pierwszy z zarzutów, jaki postawiła jej prokuratura.

Wynik drugiego badania był identyczny: zaburzenia tętna płodu i brak skurczy porodowych. Z zeznań matki wynika, że lekarka wystawiła kobiecie skierowanie do szpitala "celem oceny dobrostanu płodu", jednocześnie informując, że ta spokojnie może udać się do domu, zjeść posiłek i spakować torbę. Chwilę po godzinie 13 kobieta dotarła na Oddział Położniczo-Ginekologiczny Powiatowego Centrum Zdrowia w Otwocku. Badanie KTG wykonano kobiecie ponownie dwukrotnie, za każdym razem wynik był podobny: zbyt wysokie tętno i brak czynności skurczowych.

Opiekę nad 33-letnią kobietą przejęła ponownie Daria M.

O godzinie 15 dyżur w centrum zaczęła Daria M., która przejęła opiekę nad ciężarną. Zadecydowała o podaniu ciężarnej kroplówki z oksytocyną, która miała wywołać akcję porodową. Chwilę przed godziną 17 serce Wiktorii zwolniło, wystąpiła bradykardia. Lekarz zdecydowała o pilnym skierowaniu kobiety do cesarskiego cięcia. Niestety, było już za późno.

Wiktoria urodziła się o 17:12, dostała 0 punktów w skali Apgar. Dziewczynka nie miała funkcji życiowych. Lekarze przez kilkadziesiąt minut walczyli o jej życie: podano jej tlen, wykonano masaż serca, podano adrenalinę, zaintubowano. Zgon dziewczynki stwierdzono o godzinie 18.

Sekcja zwłok Wiktorii potwierdziła, że bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana nieprawidłową opieką nad 33-letnią rodzącą.

Drugi zarzut, jaki został postawiony Darii M. to narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia i nieumyślne doprowadzenie do jego śmierci. Jak poinformowała Prokuratura Regionalna w Warszawie, przesłuchiwana w charakterze podejrzanej lekarki nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i skorzystała z prawa odmowy składania wyjaśnień. Proces rozpocznie się pod koniec lutego.

Sonda
Czy boisz się/bałaś się przedwczesnego porodu?

Jak poradzić sobie z bólem po stracie bliskiej osoby?

Posłuchaj ważnej rozmowy z psychologiem!

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki