Adrian Szymaniak w 2018 r. wziął udział w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" i od tamtej pory i on, i jego żona są na świeczniku. Małżonkowie wiele przeszli - przeżyli małżeńskie kryzysy, powitali na świecie dzieci, zmagali się z chorobami. Ale to, co dzieje się u nich teraz, jest największą próbą. Adrian ma glejaka mózgu i to IV stopnia. Nie poddaje się i walczy o zdrowie, ale ma świadomość powagi sytuacji.
Ostatnio opowiedział o diagnozie w "Dzień dobry TVN". Szybko okazało się, że są osoby, które chcą mu pomóc, choć ich działania nie zawsze okazują się najlepszym pomysłem. Tak było, gdy pewna kobieta założyła zbiórkę, by zgromadzić fundusze na bardzo drogie leczenie Adriana. Mężczyzna apeluje o niewpłacanie na nią pieniędzy!
Zobacz także: Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" doświadczył ogromnej tragedii. "Widziałem, jak światło gaśnie"
Adrian ze "Ślubu" walczy o zdrowie. Ma wsparcie
Adrian po tym, jak wyemitowano rozmowę z nim i jego żoną dotyczącą choroby, postanowił odnieść się do wielu otrzymanych wiadomości. Podziękował za pozytywny odbiór reportażu.
Wiem, że był to niekiedy wyciskacz łez, ale taka jest prawda. Ja Wam z całego serduszka dziękuję za Waszą empatię, za Wasze słowa wsparcia, za Wasze polecenia. Tych wiadomości jest cała masa. Ja nie wiem, czy połowę odczytałem, mimo tego, że wczoraj spędziłem ponad 7 godzin w Instytucie Onkologii w Gliwicach. Miałem czas i odczytywałem bardzo dużo wiadomości, natomiast jeszcze masa wiadomości jest do odczytania - mówił na swoim instagramowym profilu.
Zobacz także: Już jest nowy "Ślub od pierwszego wejrzenia"! Wzbudził ogromne emocje. "To jest totalne dno"
Powstała zbiórka. Adrian apeluje, by nie wpłacać na nią pieniędzy!
Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wyjawił, że myśli o założeniu zbiórki na leczenie, ale póki co stara się dostać do programu w którymś z polskich szpitali. Dodał, że jedna zbiórka już powstała, jednak podkreślił, by jej nie zasilać. Wyjaśnił, skąd ta decyzja:
Natomiast jedna sprawa, bo pojawiła się założona zrzutka na cel pomocy mojej osobie. Ta pani pewnie bardzo miała dobre intencje, bo również napisała do nas wiadomość, że taką zrzutkę założyła. Niemniej jednak ja bym apelował, żeby tam nic nie wpłacać, dlatego że nawet te pieniążki, jeżeli miałaby nam później w jakiś sposób przekazać, to w grę wchodzą jeszcze sprawy podatkowe. Taka przekazana kwota z zebranej zrzutki przez panią, która ją założyła, będzie wysoko opodatkowana. A co innego, jeżeli założymy faktycznie swoją zrzutkę i będziemy ją promować, to każda wpłata będzie indywidualnie rozliczana i niekiedy nie będzie to przekraczało pewnej kwoty, która wymaga opodatkowania.
Zobacz także: Adrian ze "Ślubu..." z opatrunkiem na głowie i łzami w oczach. Zdradził, ile kosztuje leczenie glejaka. Ogromna kwota
Szymaniak usiłuje dostać się do programu badań klinicznych w Bydgoszczy. Wcześniej jego zgłoszenie do innej placówki odrzucono, ale on nie traci nadziei. Niestety, nie wyklucza, że zbiórka może okazać się niezbędna.
Jeszcze będę próbował w przyszłym tygodniu w Bydgoszczy. Jeżeli tam również spotkam się z odmową, wtedy faktycznie pokuszę się, przemyślę, czy zakładać zrzutkę. Raczej tak to będzie wyglądało, że będę do tego zmuszony - zdradził.
Zobacz także: Co dzieje się za kulisami "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? Para z programu wszystko zdradziła
Zobacz więcej zdjęć. Już jest! Nowy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i 3 nowych uczestników