Sąsiedzi wspominają Barbarę Krafftównę. To chwyta za serce

2022-01-25 5:30

Barbara Krafftówna (†93 l.) niemal do swoich ostatnich dni zachwycała poczuciem humoru i kondycją. Zanim zachorowała na koronawirusa była bardzo aktywna, uczestniczyła w życiu kulturalnym, a przechodząc obok sąsiadów nigdy nie odmówiła choćby krótkiej pogawędki.

Barbara Krafftówna we wspomnieniach sąsiadów

i

Autor: Akpa Barbara Krafftówna we wspomnieniach sąsiadów

Barbara Krafftówna od wielu dekad mieszkała w przestronnym mieszkaniu w warszawskim Śródmieściu. Dla widzów była Honoratką z „Czterech pancernych i psa”, czy Felicją z filmu „Jak być kochaną”, dla sąsiadów była po prostu Basią. Ci, którzy mieli przyjemność obcować z wybitną aktorką na co dzień zgodnie twierdzą, że śmierć Krafftowny to wielka strata nie tylko dla wielbicieli jej talentu, ale także dla całej okolicy, gdzie była wręcz uwielbiana. - Znałyśmy się tak długo, że trudno policzyć te wszystkie lata. Spotykałyśmy się najczęściej na podwórku. Na sąsiedzkie herbatki nigdy nie było czasu, bo Basia zawsze była w rozjazdach. Większość czasu spędzała w teatrach, albo jeździła w trasy ze swoimi recitalami, ale za każdym razem choć na chwilę przystanęła, żeby zamienić słowo. Była tutaj bardzo lubiana. Nigdy nie dała po sobie odczuć, że jest gwiazdą. Chętnie chodziłam na spektakle, w których grała – opowiada „Super Expressowi” pani Teresa, sąsiadka Barbary Krafftówny zza ściany. - Żyła teatrem. Uwielbiała opowiadać o swoim artystycznym świecie, o tym, gdzie występowała, gdzie bywała. Była niezwykle serdeczną kobietą. Miło wspominam każde spotkanie z nią. Bardzo mi przykro, że już jej nie ma – dodaje ze smutkiem.

Pani Teresa dzieliła też z Krafftówną trudne momenty. - Znałam też jej męża. Pamiętam jak wiele lat temu opłakiwaliśmy go tu wszyscy. Drugi mąż też szybko umarł i syna pochowała… Mimo tych nieszczęść miała ogromną pogodę ducha. Była silną kobietą mimo swej niewielkiej postury – wspomina sąsiadka, która zauważa, że zanim artystka trafiła do Skolimowa niemal do końca brała udział w życiu towarzyskim i kulturalnym. - Jakiś miesiąc temu spotkałam ją, kiedy wracała z jakiegoś wydarzenia kulturalnego z siostrzenicą. Wyglądała bardzo dobrze i humor jej dopisywał. Nigdy nie narzekała na brak towarzystwa, ale siostrzenica zajmowała się nią bardzo serdecznie i była z tej relacji zadowolona – mówi pani Teresa.

Równie dobrze Krafftównę wspomina sąsiad z naprzeciwka. - Uwielbiała spacerować po okolicy. Jeszcze przed pandemią często chodziła pieszo na Stare Miasto. Miała tam swoją ulubioną kawiarnię przy Barbakanie, gdzie latem najczęściej zachodziła na kawę i lody – mówi nam pan Andrzej. - Jak się nie spieszyła to zawsze chętnie porozmawiała i o życiu i o swoim ukochanym teatrze. Zawsze trzymały się jej żarty. Miała inteligentny dowcip i cudowny uśmiech. Smutno tu będzie teraz bez naszej pani Basi. Była barwnym ptakiem naszej okolicy i naszą dumą, choć nigdy nie uważała się tu za lepszą od kogoś innego – opowiada.

Sonda
Która aktorka jest seksowniejsza?
Wiesław Gołas nie żyje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki