Brak pieniędzy i samotność to dopiero początek dramatu Marka Perepeczki. Wiedział, że otyłość go zabije

Marek Perepeczko zmarł dokładnie 20 lat temu - w nocy z 16 na 17 listopada 2005 roku. Gdy o nim myślimy, przed oczami staje nam przystojny, męski i niezwykle charakterny Janosik. Tytułowa rola w kultowym serialu przyniosła artyście sławę, ale była dla niego też przekleństwem. Na wiele lat zniknął z ekranu. Pod koniec ub. stulecia znowu upomniał się o niego świat filmowy. Perepeczko wrócił na plan. Dostał rolę w serialu „13 posterunek”. Wciąż miał ochotę dać z siebie więcej, niestety przyszła po niego śmierć.

Marek Perepeczko mierzył się z samotnością i problemami zdrowotnymi

Gdy w 1973 r. na szklanych ekranach telewizorów pokazywano kolejne odcinki „Janosika”, ulice wymierały. Panie rzucały robotę, zasiadały w fotelach i rozmarzone wpatrywały się w niezwykle przystojnego aktora, który wcielał się w tytułowego rozbójnika. Mężczyźni patrzyli zaś na niego z nutą zazdrości. Janosik potrafił wzbudzać w nich kompleksy.

Klątwa "Janosika"

Marek Perepeczko nigdy nie marzył o karierze aktorskiej. Miał wiele osiągnięć w sporcie. Trenował wioślarstwo, potem koszykówkę i kulturystykę. Za namową nauczycielek zdawał jednak do warszawskiej PWST. Po skończeniu uczelni miewał chwile zwątpienia, czy dobrze wybrał zawód. Bo ról dla przystojnego, muskularnego aktora o 190 cm wzrostu brakowało. Nadzieja pojawiła się za sprawą reżysera Jerzego Hoffmana, który obsadził Marka w "Panu Wołodyjowskim".

Ale na prawdziwą sławę aktor musiał czekać cztery lata. Reżyser Jerzy Passendorfer znalazł dla 30-letniego Marka idealną rolę, która uczyniła go idolem kilku pokoleń – rolę wyjętego spod prawa tatrzańskiego herszta bandy.

I choć wydawać by się mogło, że kolejne propozycje będą się sypały jak z rękawa, kariera Perepeczki wyhamowała. Rozżalony wyjechał w latach 80. ub. stulecia do Australii. Tam robiła karierę jego piękna żona Agnieszka Fitkau-Perepeczko, która była modelką Mody Polskiej i otworzyła studio fotograficzne.

Ale choć aktor miał przy sobie ukochaną, szczęśliwy nie był. Praca i życie na obczyźnie nie dawały mu satysfakcji. - Prowadzenie amatorskiego teatru dla Polonii nie było szczytem moich marzeń - mówił w jednym z wywiadów. Ona z kolei świetnie się tam czuła.

Pojechał za nią do Australii, ale, jak wiadomo, nie potrafił się tam odnaleźć. Zdawał sobie sprawę ze swoich problemów zdrowotnych, wiedział, że nie może w nieskończoność przeciągać pobytu w Melbourne, bo w końcu dwudziestogodzinna podróż samolotem okaże się niemożliwa. Pamiętam, że nigdy nie dawał powiedzieć o Agnieszce złego słowa. Nigdy. Jak czasem zdarzało się komuś wyrwać z jakąś krytyczną opinią czy oceną ich związku, Marek szybko to ucinał. Oboje akceptowali, jak się wydaje, swoje nieco osobne życia

- opowiadał o Perepeczce w jego biografii "Samotność Janosika" Robert Dorosławski, bliski współpracownik aktora.

Marek Perepeczko wybrał samotność

Do Polski wrócił w 1989 r. Sam. Ról dla zapomnianego aktora nadal nie było. Rozłąka z żoną też nie pomagała. Perepeczko pocieszenie znalazł w jedzeniu. Utył 40 kg. Przestał przypominać przystojniaka sprzed lat. Choć zaczął znowu stawać przed kamerą, jego role przechodziły bez echa. Problemy finansowe rosły, a wraz z nimi rosła chęć, by te problemy zajadać.

Po powrocie do Polski Marek znalazł się w trudnej sytuacji. Wiem to, bo opowiadała mi o tym Katarzyna Łaniewska. Marek sprzedawał książki, żeby mieć na jedzenie. Dopiero jak zaczął grać w "13 posterunku", sytuacja się poprawiła

- wspominał ksiądz, który przyjaźnił się z Łaniewską i występował z nią w programie "Ziarno".

NIE PRZEGAP: Żona Perepeczki dziaduje, bo ma niską emeryturę. Zdradziła, ile dostaje. Grosze?

"13 posterunek" na ratunek

I przyszedł 1997 r. Pojawiła się propozycja w filmie „Sara” i serialu „13 posterunek”. Znowu mówiono o Perepeczce. Został wtedy nawet dyrektorem teatru w Częstochowie. Unikał jednak towarzystwa. W domu zamykał się z książką i lodówką pełną jedzenia. - Kiedy opadła kurtyna i wybrzmiewały brawa, wsiadał do swojego małego samochodu i wracał do pustego mieszkania w Częstochowie, gdzie był skazany wyłącznie na siebie. Ta samotność była jego wyborem – wspominał Perepeczkę reżyser Marek Rębacz w jednym z wywiadów. Aktor stracił stanowisko w 2003 r. i zaczął podupadać na zdrowiu. Niezdrowy tryb życia dał o sobie znać.

Choć żona często wracała do rodzinnego kraju, próbowała odchudzić męża, bez rezultatów. - Nie chciał mnie słuchać. Robił mnie i sobie na przekór – mówiła Agnieszka. - Zaczął jeść, a gdy jadł, tył. Nie wiedział, co ze sobą zrobić - mówiła w programie "Uwaga!".

Perepeczko mocno przeżywał stratę propozycji aktorskich, formy i urody, nie mógł też patrzeć na emitowanego w telewizji "Janosika". Tęsknota za żoną i załamanie kariery wielkiego gwiazdora odbiły się fatalnie na jego zdrowiu. Perepeczko niczego nie ukrywał i sam mówił w wielu wywiadach, że przytył zdecydowanie za mocno i źle się z tym czuje.

Mam wagę przerażającą, chciałbym schudnąć 50 kilogramów. Jestem schorowanym, starym człowiekiem 

- mówił o sobie smutno...

ZOBACZ TAKŻE: Kontrowersje wokół grobu Janosika! Agnieszka Fitkau-Perepeczko nie zostawia wątpliwości

Tragiczna przepowiednia

Perepeczko zdawał sobie sprawę, że jego zdrowie mocno szwankuje, ale od lekarzy trzymał się z daleka. Na początku listopada 2005 r. udzielił nawet wywiadu, w którym śmiał się sam z siebie. - Ta nadwaga mnie kiedyś zabije – powiedział. Jego słowa jak przepowiednia szybko się spełniły. Marek Perepeczko zmarł w nocy z 16 na 17 listopada. Przyczyną śmierci był rozległy zawał serca.

Zobaczcie w naszej galerii archiwalne zdjęcia Marka Perepeczki i jego żony.

Super Express Google News
Agnieszka Perepeczko radzi facetom. Ostrygi w usta, a nie sztangą do lustra!
Sonda
Jak ci się podoba serial Janosik?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki