Choć obecnie Błażej Stencel jest jedną z najbardziej lubianych postaci Telewizji Polskiej, a widzom kojarzącą się głównie z pogodą ducha i teleturniejowym luzem, jego prywatna historia nie zawsze była tak kolorowa. Od wielu lat tworzy związek z aktorem Kamilem Krupiczem. Para poznała się jeszcze w 2018 roku, a w marcu 2025 roku ogłosiła zaręczyny. Oboje mówią otwarcie o terapii, która pomogła im przetrwać trudny kryzys i uporządkować emocjonalne tematy rodzinne. Ich życie to jednak nie tylko zawodowe sukcesy i romantyczne kulisy, ale również sytuacje, których żaden człowiek nie powinien doświadczyć.
Zobacz też: Prowadzący "Koło Fortuny" zaręczył się z ukochanym! Posypały się gratulacje
Stencel został zaatakowany w centrum miasta. Szokujące wyznanie
Zanim Błażej zdobył telewizyjną popularność, przeżył jedno z najbardziej nieprzyjemnych zdarzeń w swoim życiu. W rozmowie z VOX FM aktor wyznał, że choć sytuacje z jawną agresją zdarzają mu się niezwykle rzadko, lata temu trafił na człowieka, który przekroczył wszelkie granice. Było to podczas powrotu z jednej z warszawskich imprez, w czasach gdy Stencel nie był jeszcze twarzą "Koła Fortuny". On i Kamil wychodzili z klubu, objęci i kierując się w stronę taksówki. W pewnym momencie z zaparkowanego auta dobiegł ich wulgarny krzyk. Nieznany mężczyzna obraził ich!
Stencel przyznał, że nie pozostawił tego bez reakcji, odpowiadając w równie dosadnym tonie. Po kilku chwilach poczuł jednak mocne pieczenie oczu. Napastnik sięgnął po gaz pieprzowy i psiknął nim w stronę pary, po czym uciekł.
To było jeszcze na długo przed Kołem Fortuny. Wychodziliśmy wtedy z klubu w Warszawie. Mieliśmy taki okres, że w naszym życiu pojawiał się alkohol, więc wracaliśmy po imprezie. Jakiś mężczyzna, na którego nawet nie zwróciłem uwagi, siedział w samochodzie i krzyknął do nas, użyję tu mocniejszego słowa "pier**** pedały". Szliśmy wtedy objęci w stronę taksówki, nawet nie trzymając się za ręce. Odpowiedziałem mu: "pier**** homofob" i poszliśmy dalej. Po chwili poczułem strasznie piekące oczy, ponieważ ten mężczyzna użył na nas gazu łzawiącego - powiedział w VOX FM.
Aktor podkreślił, że nie zamierzał odpuszczać sprawy. Udał się na policję i zgłosił incydent, domagając się ścigania sprawcy. Jak przyznał, sprawa zakończyła się w sądzie, choć on sam nie uczestniczył już w rozprawie.
Wiem, że odbyła się sprawa sądowa, w której co prawda nie brałem udziału, ale wiem, że został skazany. Znalazłem nawet jego dane, ale nie szukałem więcej informacji. Wystarczyło mi, że został pociągnięty do odpowiedzialności. Nie znam dokładnej kary, ale cieszę się, że stanął przed sądem i poniósł konsekwencje za swoje zachowanie - dodał na koniec wywiadu.
Zobacz też: Dramatyczny apel nowego prowadzącego "Koła fortuny" do widzów! Następca Norbiego prosi o szansę
Zobacz naszą galerię: Brutalny atak na gwiazdę TVP! Stencel opowiedział o nocy grozy w Warszawie!