Raper Pono zmarł niespodziewanie. Miał zaledwie 49 lat
6 listopada środowiskiem polskiego hip-hopu wstrząsnęła wiadomość o śmierci Rafała Poniedzielskiego. Znany jako Pono był jednym z najbardziej cenionych raperów w kraju. Bez jego wkładu trudno wyobrazić sobie rozwój tego gatunku. Pono współtworzył fundamenty polskiego hip-hopu i na zawsze zapisał się w historii kultury miejskiej.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną śmierci muzyka był zawał serca. Poniedzielski zasłabł tuż po wizycie w siedzibie Telewizji Polsat. Po wyjściu budynku źle się poczuł i osunął na ziemię. Natychmiast udzielono mu pomocy, ale jego życia nie udało się uratować. Jako pierwszy tragiczną wiadomość przekazał Sokół (Wojciech Sosnowski), wieloletni przyjaciel i muzyczny partner Pono. Wkrótce później informacja została potwierdzona również na oficjalnym profilu ZIP Składu, grupy, od której wszystko się zaczęło.
Zobacz również: Grób Pono utonął w kwiatach. Wzruszające napisy na szarfach łamią serca
Burza pod zbiórką na córę Pono. "Ludzie wstydu nie mają"
Rafał Poniedzielski pozostawił po sobie pogrążoną w żałobie rodzinę, w tym jedyną córkę. Michalina była jego największą miłością. Na pogrzebie padły przejmujące słowa o ukochanej córce artysty.
Pono miał tylko i wyłącznie jeden ukochany temat. [...] Wierzył, że jego córka poradzi sobie ze wszystkim, że jest piękna, silna i mądra. Powtarzał to nam przy każdej możliwej okazji - mówiła mistrzyni ceremonii.
Mama dziewczynki postanowiła zatroszczyć się o jej przyszłość. W tym celu założyła w sieci zbiórkę pieniędzy. Zebrane środki mają zostać przekazana na "zapewnienie Misi stabilnego codziennego funkcjonowania, rozwoju oraz bezpiecznej przyszłości". Celem jest uzbieranie 500 tysięcy złotych. Ruszyła również sprzedaż pamiątek po artyście, w tym stworzonych przez niego grafik.
Reakcja internautów na zbiórkę z pewnością zaskoczyła bliskich zmarłego. Internauci nie kryją bowiem swojego oburzenia. Uważają, że zbiórki powinny postawać dla ludzi naprawdę potrzebujących i chociaż Michalina straciła ojca, to nadal ma mamę, która jest zdolna do pracy. W komentarzach pojawiają się głosy, że jest to "żerowanie" na zmarłym.
Jest tyle chorujących i umierających dzieci w naszym kraju, które nie mają na leczenie, od którego zależy ich życie. A tu ewidentnie samej się robić nie chce to zakłada się zbiórkę na zdrowe dziecko pod pretekstem zabezpieczenia jej przyszłości, o którą teraz ty powinnaś zadbać;
Złotówka rzucona z pogardą, jak Ci nie wstyd zbierać na zdrowe dziecko, są dziećmi które nie mają na leczenie i od tego zależy ich życie;
To naprawdę wstyd robić taką zbiórkę. Zbiórki powinny być robione dla osób rzeczywiście potrzebujących pomocy tu i teraz. Dla osób, które mają rzeczywiste problemy np. zdrowotne
Ta zrzutka to jedno wielkie XD weź się do roboty kobieto, Pono to legenda, ale zostawił po sobie zabezpieczenie dla córki;
Niektórzy ludzie nie mają wstydu;
Wydajcie album z niepublikowanymi utworami, albo dokument na dvd a dochód przekażcie na córkę. Z ta zrzutka to słabo - to tylko kilka z łagodniejszych komentarzy.
Zobacz również: Pogrzeb Pono i tłum na cmentarzu. Rafała Artura Poniedzielskiego żegnają znani przyjaciele. Wzruszająca uroczystość
Awantura pod zbiórką. Rodzina Pono reaguje
Do sprawy odniosła się również... Paula! Piosenkarka w swoich mediach społecznościowych nazwała śmierć muzyka tragedią, a to co się po niej dzieje "parodią idei pomagania". Zauważyła, że zrzutka nie powstała w celu pokrycia kosztów leczenia czy ratowania życia, ale "zabezpieczenia finansowego i lepszego życia".
To jest jaskrawy przykład wyłudzania, wykorzystywania ludzkiej empatii. Wykorzystywanie nagłej śmierci znanej osoby do zbierania fortuny, podczas gdy wokół nas umierają dzieci, bo brakuje im 100 tys. na ostatnią szansę terapii. Serio? - grzmiała piosenkarka.
W dalszej części stwierdziła, że nie mowa jest o jednym z najpopularniejszych raperów w kraju, który z sukcesami działał w branży od wielu lat. Aktywnie tworzył, występował na koncertach, co generowało regularny dochód (gaże za koncerty, sprzedaż płyt, tantiemy). Według niej jest "skrajnie nieprawdopodobne", by tak ceniony twórca nie pozostawił po sobie majątku czy nawet ubezpieczenia, które mogłoby zabezpieczyć przyszłość jego jedynego dziecka. Pula dodała, że zbiórki powstały po to, by ratować życie i pomagać osobom naprawdę potrzebującym.
Utrzymanie dziecka to obowiązek, który spoczywa na pozostałym rodzicu. Jeżeli brakuje pieniędzy, podejmuje się pracę tak, jak miliony innych wdów i wdowców w Polsce. Żebranie o pół miliona na "lepszy start" to hipokryzja i lenistwo - podkreśliła.
Do zarzutów internautów odnieśli się bliscy artysty. Na Instagramie opublikowali oświadczenie, które jednak nie uspokoiło
Drodzy fani, droga społeczności, zdajemy sobie sprawę, że nasze działania mogą budzić różne emocje.
Wczoraj wspomnieliśmy o zbiórce, która powstała w odpowiedzi na liczne pytania o możliwość wsparcia Michaliny. Rozumiemy, że PONO cenił swoją prywatność i wiele aspektów jego życia mogło być mniej znanych. Ta inicjatywa jest otwartą możliwością dla tych, którzy chcą ten gest wykonać w swoim czasie i na własnych zasadach.
Zachęcamy, by podchodzić do tego spokojnie i bez pochopnych ocen - przekazano.
Zobacz również: Agnieszka Maciąg miała 42 lata, gdy urodziła córkę. Ciąża nie była łatwa. "Czułam totalną panikę"
