Viki Gabor ponownie znalazła się w centrum medialnego zamieszania, choć tym razem nie chodzi tu o jej muzykę. Informacje o rzekomych zaślubinach 18-letniej wokalistki z 19-letnim Giovanim zaskoczyły nawet jej najwierniejszych fanów. Tym bardziej że jeszcze niedawno artystka konsekwentnie unikała rozmów o życiu uczuciowym i podkreślała, że skupia się wyłącznie na swojej karierze.
Zobacz też: Uciekli jak w romskiej tradycji? 18-letnia Viki Gabor wzięła ślub!
Cała Polska w szoku po nagraniu Gabor. Syn Don Vasyla mówi, że bez tego nie ma małżeństwa
Po lawinie komentarzy i spekulacji Bogdan Trojanek zdecydował się usunąć nagranie z sieci, które zamieścił w minioną sobotę. Tłumaczył, że zrobił to z powodu fali hejtu, jaka spadła na młodą parę. Tymczasem menadżer Viki, Oskar Laskowski, nie potwierdzał ani nie zaprzeczał doniesieniom, ograniczając się do zdawkowych wypowiedzi. Sama wokalistka zdaje się podchodzić do sprawy z dystansem - na Instagramowym koncie daje do zrozumienia, że całe zamieszanie ją bawi, a ona sama jest "mega szczęśliwa"
Wątpliwości jednak nie znikają. Czy doszło do ślubu? A jeśli tak, co on właściwie oznacza? Warto podkreślić, że romska ceremonia nie jest równoznaczna z zawarciem małżeństwa w świetle polskiego prawa. Nie zastępuje ani ślubu cywilnego, ani kościelnego!
Zobacz też: To naprawdę się stało?! Pokazali "ślub" Viki Gabor. Dziadek męża ujawnia wszystko!
O komentarz dziennikarze poprosili Dzianiego Szmidta, syna Don Vasyla, który od lat uchodzi za jednego z najlepiej zorientowanych w romskich tradycjach. Jak wyjaśnia, kluczowe znaczenie ma nie samo wydarzenie, lecz akceptacja społeczności.
Ślub kościelny albo cywilny mogą wziąć później, jeśli chcą to uczynić w polskiej tradycji. Najważniejsze jest, aby starszyzna pobłogosławiła ich związek. To jest najważniejsze u nas i jest podstawą w naszej tradycji. Najstarszy członek rodu z jednej i z drugiej strony spotykają się wtedy gdzieś prywatnie i swatają. Ale najczęściej odbywa się to na tej imprezie ogólnej, która się odbędzie - starszyzna wiąże im ręce i błogosławi (...) To były tylko zaślubiny. Wesele, czyli uroczysta impreza, odbędzie się później, kiedy rodziny ustalą termin. Najpierw para młoda "ucieka ze sobą", żeby tradycji stało się zadość. Pewien młodzieniec musiał "porwać" Viki. Potem rodziny się dogadują, muszą to zaakceptować i umawiają termin wesela. Najważniejsze było, że młodzi, zgodnie z tradycją romską, "uciekli", a rodziny zaakceptowały związek. To było takie pierwsze spotkanie, w naszej tradycji bardzo ważne. Moim zdaniem wszystko odbyło się bardzo elegancko. To miło, że Viki wyszła za mąż w tradycyjnej romskiej rodzinie i poszła w tę stronę romską. My, Romowie, bardzo to doceniamy. Na zaślubinach były rodziny z obu stron, ale zaprasza się też innych Romów. Wszystko odbyło się w Krakowie, bo stamtąd pochodzi Viki - powieział "Faktowi" mężczyzna.
Zobacz też: Dziadek "męża" Viki Gabor to "cygański król"! Oto kim jest i jak mieszka
Zobacz naszą galerię: Cała Polska w szoku po nagraniu ze "ślubu" Gabor. Syn Don Vasyla mówi, że bez tego nie ma małżeństwa