Dominiki Gwit na premierze spektaklu komediowego "Pani domu jest tylko jedna" absolutnie nie mogło zabraknąć. 37-letnia gwiazda gra w nim Nadię, główną bohaterkę, a przedstawienie to:
Kolejna część przygód Nadii - szalonej Pomocy Domowej, która tym razem stanie się… aktorką! Miejsce akcji to domek letniskowy pewnego producenta filmowego, który przez przypadek zaprosi na weekend swoją żonę, kochankę i najlepszego przyjaciela. By ratować sytuację, Nadia stanie się kochanką, a prawdziwa kochanka dostanie do rąk… mopa! Producent filmowy będzie w potrzasku, choć jak się okaże, nie tylko on skrywać będzie miłosne tajemnice.
Spektakl jest grany od października, ale teraz miał oficjalną, warszawską premierę, na którą przyszło wiele znanych twarzy. Gwit wystąpiła w granatowej sukience i skradła show.
Dominika Gwit w eleganckim wydaniu
Aktorka wyglądała i, sądząc po jej instagramowym nagraniu (znajdziecie je niżej), czuła się jak księżniczka. Na premierze stawiła się ubrana w długą, ciemnoniebieską kreację uszytą z mieniącego się materiału. Prosta sukienka miała ozdobę w postaci kwiatów z tkaniny ciągnących się wzdłuż dekoltu.
Okazuje się, że sukienka, choć bardzo szykowna, wcale nie było droga. Gwiazda w sieci oznaczyła markę - sukienka kosztowała 409 zł, a teraz jest wystawiona za połowę ceny!
Zobacz także: Dominika Gwit chuda jak przecinek. Schudła aż 50 kg! Ale nagle wszystko się zmieniło
37-letnia Gwit postawiła na elegancję i to się opłaciło. W kreacji wyglądała pięknie! Długa sukienka w jednolitym kolorze okazała się strzałem w dziesiątkę, bo nie dość, że podkreśliła wagę imprezy, to jeszcze optycznie wysmukliła gwiazdę. Jak wam się podoba?
Zobacz także: Dominika Gwit pokazała syna, męża i "drugi dom"! "Ciężko w to uwierzyć"
Gwit mocno schudła, ale źle się czuła w takim wydaniu
Dominika lata temu postanowiła poddać się odchudzaniu. Miała plan, stosowała się do zaleceń, a waga spadała. Gwit wydała nawet książkę ("Moja droga do nowego życia") na ten temat. Szybko jednak okazało się, że w drobnym ciele nie czuła się sobą. Zrzucenie 50 kg, choć było sukcesem, to jednocześnie okazało się porażką. Gwiazda wróciła więc do wagi, w której funkcjonowała najlepiej - czuła się sobą i była szczęśliwa.
Po siedemnastej próbie odchudzania, tej słynnej 50-kilogramowej w 2014 roku... przytyłam z powrotem, bo po prostu głodziłam się przez 10 miesięcy, żeby być chudą. Właściwie nie wiem, jaka była moja wymarzona waga, ja po prostu nie chciałam być gruba. A doszło do tego, że się otarłam o anoreksję, bo się po prostu głodziłam przez 10 miesięcy. I jak przestałam się już głodzić - niby skończyłam tę dietę - to okazało się, że ja choruję na zespół metaboliczny... - opowiadała w rozmowie z Magdą Mołek.
I dodała:
Przyszedł ten moment, w którym po tym głodzeniu się przytyłam z powrotem te 50 kilogramów bardzo szybko, bo przecież mój organizm był zagłodzony i ja tyłam od miski ryżu 3 kg. Stanęłam przed lustrem, spojrzałam na siebie i powiedziałam: Wróciłaś. Nagle zaczęłam śpiewać, bo kocham śpiewać, ta radość życia wróciła. Moja mama mnie ciągle pytała, jak byłam taka chuda: Dziecko, gdzie ty jesteś, ty o niczym innym nie mówisz, nie ma twoich pasji, gdzie ty? A ja cały czas w tej sałacie, w tym łososiu, w tych brokułach i tylko ważenie i mierzenie... Przytyłam, wróciłam do siebie, zaczęłam się uśmiechać, zaczęłam śpiewać, zaczęłam żyć i spojrzałam na siebie w lustrze i powiedziałam: Kocham cię dziewczyno i zawsze będę cię kochać, niezależnie od tego, jak wyglądasz, gdzie jesteś, jakie decyzje podejmujesz, jaki rozmiar sukienki nosisz, to jest nieważne. Ty jesteś ważna.
Zobacz także: Rozsierdzona Dominka Gwit gasi hejterów jak światło w łazience! "Każdy, kto tak mówi, jest chory psychicznie"
Zobacz więcej zdjęć. Marcin Rogacewicz błyszczy nowym uśmiechem. Co za biel! Tak wyglądał kiedyś