Grób Joanny Kołaczkowskiej utonął w zniczach! Jej szwagier nie mógł milczeć. Nie dało się przejść

2025-11-04 17:42

Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca. Jej śmierć była ciosem w serca bliskich osób, członków kabaretu Hrabi oraz wiernych fanów, którzy od lat śmiali się z żartów satyryczki, uwielbiali jej poczucie humoru, sposób mówienia... Nic więc dziwnego, że wielbiciele Kołaczkowskiej tłumnie celebrowali Święto Zmarłych, zostawiając na grobie gwiazdy mnóstwo zniczy. Było ich tak wiele, że przy miejscu spoczynku Asi nie dało się przejść!

Super Express Google News

Joanna Kołaczkowska, ukochana aktorka i satyryczka, wieloletnia członkini kabaretu Hrabi, odeszła w lipcu, mając zaledwie 59 lat. Przez ostatnie miesiące toczyła nierówną walkę z agresywną postacią nowotworu mózgu. Mimo leczenia, a także ogromnego wsparcia bliskich i fanów, nadziei i modlitw cud nie nastąpił.

W przeszłości Kołaczkowska wygrała już z chorobą. Lata temu zdiagnozowano u niej czerniaka. Tamta trauma zostawiła trwały ślad: lęk przed nawrotem nowotworu, niepokój o zdrowie własne i bliskich, kancerofobia, która towarzyszyła jej przez wiele lat. Ze względu na ten strach Asia często mówiła o śmierci, usiłując ją oswoić, a nawet zaplanowała szczegóły własnego pogrzebu.

Zobacz także: Legendy kina i muzyki, ikony telewizji. Te polskie gwiazdy pożegnaliśmy w ostatnich miesiącach

Pogrzeb zaplanowany za życia

Joanna nie tylko dyskutowała z bliskimi o śmierci, ale zaplanowała własne pożegnanie. W podcaście "Mówi się", który prowadziła razem z Szymonem Majewskim, wyznała, że chciałaby być skremowana i że nie zależy jej na tradycyjnym katolickim pogrzebie. Jej wizja? Ceremonia humanistyczna, wspomnienia rodziny i przyjaciół, ulubiona muzyka w tle, żarty i opowieści.

Rodzina spełniła jej życzenie. 28 lipca 2025 roku uroczystość pogrzebowa rozpoczęła się mszą w kościele św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Następnie odbyło się świeckie pożegnanie w sali ceremonialnej Cmentarza Wojskowego. Na miejscu nie zabrakło przyjaciół, współpracowników, wielu artystów i znajomych Joanny. Kołaczkowska została pochowana w urnie, a do grobu odprowadziły ją tłumy.

Zobacz także: Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej i niezwykły gest. To zazwyczaj się nie zdarza!

Na zawsze we wspomnieniach. Pamiętano o niej w Święto Zmarłych

1 i 2 listopada Polacy ruszyli na cmentarze, by wspominać zmarłych. Groby dekorowano kwiatami i zniczami. Wielbiciele Kołaczkowskiej nie ominęli jej miejsca pochówku. Dariusz Kamys, szwagier i członek grupy Hrabi, pokazał w sieci zdjęcie, na którym widać mnóstwo zniczy pozostawionych dla Asi - by uczcić jej pamięć. Było ich tak wiele, że nie zmieściły się w okolicy grobu i zostały ustawione na dość sporym trenie. Niestety, ogrom świec sprawił, że nie dało się tamtędy przejść.

Zobacz także: Taki filmik zobaczyli żałobnicy na pogrzebie Joanny Kołaczkowskiej. Łzy stają w gardle. "Cześć, trzymajcie się"

Kochani. Czas zaduszny to moment, w którym szczególnie mocno wraca pamięć i tęsknota za tymi, których już z nami nie ma. Wciąż trudno nam oswoić się z odejściem Asi. Rozmiar tej tęsknoty widać na zdjęciu – przy jej grobie płonie niezliczona ilość zniczy. To coś naprawdę pięknego i wzruszającego. Z całego serca dziękujemy Wam za tę pamięć - zaczął Kamys.

I dodał ważną, choć przyziemną uwagę:

Mamy jednak małą, praktyczną prośbę – jeśli zapalacie znicz, zabierzcie ze sobą wypalony i wrzućcie go do kontenera. Dzięki temu miejsce Asi pozostanie tak czyste i spokojne, jak na to zasługuje. Dziękujemy za zrozumienie i za Wasze ciepło. 

Zobacz także: Kabaret Kołaczkowskiej ogłosił ważne zmiany. Kto zastąpi Joannę?

Zobacz więcej zdjęć. Tak wygląda grób Joanny Kołaczkowskiej. Tonie w jesiennych kwiatach

Joanna Kołaczkowska - najciekawsze wypowiedzi z Melliny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki