Ostatnie pożegnanie i pochówek Joanny Kołaczkowskiej były niezwykłe pod wieloma względami. Asia jeszcze za życia sporo mówiła o śmierci, odchodzeniu, planowała swój pogrzeb. Wszystko przez to, że 25 lat temu zmierzyła się z czerniakiem - wyjątkowo agresywnym rakiem, którego jednak można wyleczyć, gdy zostanie wcześnie wykryty.
Joanna obawiała się ponownego zachorowania, a rozmowy o śmierci sprawiały, że oswajała ten trudny temat. Nic więc dziwnego, że jej bliscy dobrze wiedzieli, czego oczekiwała, gdy nastąpi najgorsze.
Zobacz także: Narzeczona Zamachowskiego boso na pogrzebie Joanny Kołaczkowskiej. Gabriela Muskała szła bez butów po mokrym betonie
Wyjątkowy pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej - miał aż 3 części
Kołaczkowskiej nie zależało na pogrzebie katolickim, nalegała na humanistyczny - lżejszy, bez konkretnych ram, swobodniejszy. Joanna zaplanowała swój pogrzeb kilka lat temu. Wszystko opowiedziała w podcaście, który nagrywała z Szymonem Majewskim. W maju 2022 r. satyrycy opublikowali odcinek "Nasze pogrzeby, czyli full plan". Dla Joanny najważniejsza była jedna kwestia - spopielenie ciała.
Teraz mam takie wyobrażenie, przede wszystkim, żeby mnie skremować. Tutaj bardzo poproszę, żeby nikt nie dopuścił, żeby pochować ciało - mówiła Asia.
Zobacz także: Trzymała ją za rękę do końca. Ostatnie słowa siostry Joanny Kołaczkowskiej poruszają do łez
Na pytanie o to, czy jej pogrzeb miałby być katolicki, odpowiedziała krótko: "Nie, już mi nie zależy". W kościele Kołaczkowska czuła się obco, choć przyjaźniła się i z wierzącymi, i z księżmi.
Myślę, że chciałabym, żeby był to pogrzeb humanistyczny, ponieważ byłam na takich pogrzebach. Były niesamowite. Naprawdę przeżywaliśmy. Miałam poczucie, że przychodzę na pożegnanie tej osoby, którą znałam. Śpiewaliśmy piosenki, występy były dla tej osoby. Było bardzo, bardzo, no ja wiem, że głupio to zabrzmi, ale było świetnie - tłumaczyła Kołaczkowska.
Zobacz także: W dniu pogrzebu Joanny Kołaczkowskiej pochowano także wielką polską poetkę. Tak wyglądało ostatnie pożegnanie Urszuli Kozioł
Jak Asia sobie zażyczyła, tak się stało. Z bólem serc i łzami płynącymi po policzkach żałobnicy wspominali Kołaczkowską, jej przyjaciele i bliscy opowiadali anegdoty i mówili o jej ostatnich chwilach. Śmiech przeplatał się z płaczem, a atmosfera była niesamowita. Było tak, jak miało być!
Podczas pożegnania niereligijnego pokazano także filmik - zlepek zdjęć i nagrań ukazujących prawdziwą Kołaczkowską.
Zobacz także: Tak wygląda grób Joanny Kołaczkowskiej. Nie utonął w morzu kwiatów! Wiadomo, dlaczego
Żałobnicy zobaczyli filmik. Taka była Kołaczkowska!
Ci, którzy przyszli osobiście pożegnać Asię i znaleźli się w sali, w której zorganizowano humanistyczną część pogrzebu, mogli usłyszeć występ Edyty Bartosiewicz i zobaczyć wzruszonego Szymona Majewskiego, który pięknie wspominał przyjaciółkę. Mogli też obejrzeć nagranie, które miało pokazać prawdziwą, wspaniałą Joannę - wesołą, wygłupiającą się, kochającą.
Teraz trafiło też do sieci - znajdziecie je niżej. Na filmik złożył się miks zdjęć z bliskimi, a także krótkich nagrań.
Jeżeli napadnie cię niedźwiedź, moja rada - nie idź w to, zrezygnuj. Cześć, trzymajcie się, no co tam, do usłyszenia, do tego... - słychać głos Kołaczkowskiej.
Te słowa pożegnania łamią serce.
"Jedyna taka, nie do podrobienia!", "Niezwykła", "Jakim wielkim trzeba być człowiekiem, aby sprawić, że ludzie się śmieją na pogrzebie na wspomnienie tej osoby", "Do zobaczenia kiedyś" - komentowali wzruszeni nagraniem fani Asi.
Zobacz także: "Nie ma Cię, a jesteś". Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej był hołdem dla życia, nie śmierci. Zdjęcia Asi mówią wszystko
Zobacz więcej zdjęć. Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej - pełna relacja. To jej ostatnie pożegnanie! Msza w kościele i świecka ceremonia