17 lipca Joanna Kołaczkowska odeszła na zawsze. Jej bliscy, znajomi z show-biznesu i wielbiciele mieli nadzieję, że artystce uda się pokonać chorobę, z jaką walczyła od kilku miesięcy.
Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie - zdradzili przyjaciele z kabaretu Hrabi, publikując na Instagramie i Facebooku przejmujący wpis.
Choć o chorobie Kołaczkowskiej było głośno od kwietnia, a fani nalegali na założenie zbiórki, by zebrać pieniądze na leczenie gwiazdy, żadna z bliskich jej osób nie wspomniała publicznie o tym, z czym tak naprawdę zmagała się Joanna. Dopiero teraz jej przyjaciółka powiedziała, z jakim nowotworem walczyła kabareciarka.
Zobacz także: Joanna Kołaczkowska wiedziała, że umrze w tym roku! Te słowa mrożą krew
Lata temu Kołaczkowska chorowała na czerniaka
Joanna Kołaczkowska przed laty odkryła, że ma czerniaka. Była wówczas w ciąży, a informacja o raku była ostatnim, czego się spodziewała. Czuła strach, nie wiedziała, jak terapia wpłynie na nią i dziecko. Wówczas wszystko zakończyło się dobrze, Asia wyzdrowiała. Ale lęk pozostał.
Byłam w czwartym miesiącu, kiedy mi go usuwali. Przeżyłam straszliwy szok, kompletna szajba, przez miesiąc nie pamiętałam, że jestem w ciąży, byłam absolutnie przerażona. Nie wiedziałam, co dalej ze mną będzie, co z dzieckiem, czy nie będą mi robić jakiejś chemii, która będzie mogła mu zaszkodzić. To była rozpacz – mówiła artystka w rozmowie z "Gazetą Prawną" w 2019 roku.
Zobacz także: Wstrząsające wyznanie Kozidrak. To Kołaczkowska wspierała ją, gdy walczyła z chorobą. Nie zdążyła się odwdzięczyć
I dodała:
Ciągle się bałam, że mam gdzieś raka, co chwila chodziłam do lekarzy i domagałam się nowych badań, prześwietleń, rezonansów, tomografów. W końcu wysłali mnie do psychologa.
Niestety ostatecznie Kołaczkowska znów trafiła na onkologię.
Zobacz także: Przyjaciel Kołaczkowskiej, Filip Jaślar: "Mieliśmy nadzieję do ostatnich chwil, że wydarzy się cud"
Jaki nowotwór miała Kołaczkowska? Okazał się zbyt agresywny
O ostatnich chwilach życia Joanny opowiedziała jej przyjaciółka Beata Harasimowicz. W rozmowie z portalem Świat Gwiazd zdradziła, na jaki rodzaj nowotworu zapadła gwiazda przed śmiercią.
Mózgu... Także bardzo ciężki... - wyznała.
Dodała, że Kołaczkowska mogła liczyć na doskonałą opiekę - i personelu medycznego, i bliskich. Wśród nich był jej szwagier Dariusz Kamys, który na początku lipca w sieci prosił o modlitwę za Asię i wysyłanie jej dobrych myśli.
Zobacz także: Joanna Kołaczkowska mówiła o swoim pogrzebie. Miała kilka życzeń
Bardzo szybko trafiła do szpitala i znalazła się pod bardzo dobrą opieką lekarską. Nad wszystkim trzymał pieczę Kamol. Operacja była natychmiastowa i na pewno były to najlepsze siły fachowe, jakie mogły być, i to, co można było zrobić ze strony medycyny, na pewno zostało zrobione. Nie wystarczyło... - dodała.
Beata Harasimowicz po śmierci Joanny Kołaczkowskiej opublikowała na swoim profilu na Facebooku wpis dotyczący jej odejścia i napisała krótko: Nie.
Zobacz także: Joanna Kołaczkowska spisała testament. Artystka nie bała się śmierci: "Jestem ciekawa świata po mnie"
Zobacz więcej zdjęć. Joanna Kołaczkowska wspierała Beatę Kozidrak w walce z chorobą. Zmarła zanim piosenkarka zdążyła się odwdzięczyć