Zamiast czerwonego dywanu – pomost. Zamiast fleszy – połysk łusek. Gwiazdy po raz kolejny spotkały się na zawodach wędkarskich aktorów. Było spokojnie, wesoło, towarzysko. A czasem też zaskakująco – jak wtedy, gdy Jacek Rozenek zapozował do zdjęcia z trzema ogromnymi psami.
Znajome twarze i relaks z wędką
W tegorocznej XXVIII edycji Zawodów Wędkarskiech Aktorów im. Mariana Łącza, który od lat organizuje Laura Łącz, udział wzięli m.in. Jacek Kawalec, Andrzej Grabarczyk, Rafał Brzozowski, Tomasz Gęsikowski, Waldemar Błaszczyk, Monika Jarosińska, Antek Smykiewicz, Andrzej Supron z żoną oraz Magdalena Waligórska-Lisiecka z mężem. Nie zabrakło Jacka Rozenka, który pojawił się z żoną i trzema psami rasy cane corso.
Psy tej rasy robią wrażenie – są duże, silne i często budzą respekt. Ale w przypadku Jacka Rozenka to coś więcej. Jak kiedyś wspominał w rozmowie z „Super Expressem”, właśnie cane corso towarzyszył mu po udarze i pełnił funkcję terapeutyczną. Pomagał wrócić do formy – fizycznej i psychicznej.
Zobacz też: Były mąż Małgorzaty Rozenek pokazał trzecią żonę! Tak wyluzowany Jacek Rozenek jeszcze nie był
Bez dekoltów, ale z humorem
Jak co roku, nie obyło się bez lekkich zaskoczeń modowych. Andrzej Chamiec, syn Laury Łącz, postawił na wersję "na totalnym luzie" i chodził bez koszulki. Za to Monika Jarosińska, która zwykle stawia na odważne kreacje, tym razem wybrała zapiętą niemal pod samą szyję białą koszulę – i to chyba był największy modowy twist imprezy, na której królowały wodery i kamizelki imponującą liczbą kieszeni.
Ryby, rozmowy i święty spokój
Choć zawody mają luźny, towarzyski charakter, niektórzy rzeczywiście skupili się na wędkowaniu. Ale większość uczestników podeszła do sprawy z dystansem – bez spiny, z kubkiem kawy i dobrym humorem. To też okazja do spotkania znajomych z branży, wymiany anegdot i po prostu – złapania oddechu. Zawody wędkarskie aktorów im. Mariana Łącza od lat cieszą się popularnością. I nic dziwnego – to jedna z niewielu okazji, kiedy gwiazdy spotykają się nie w studio czy na czerwonym dywanie, a nad wodą. Bez kamer, w dresie, z kanapką i przynętą. I o to chodzi.
