Jerzy Stuhr prowadził po pijaku, a teraz przyznaje: "Nic nie zrobiłem". Internauci i dziennikarze nie mają dla niego litości

2023-07-27 4:39

To się w głowie nie mieści! Jerzy Stuhr (76 l.), który w październiku ubiegłego roku wsiadł pijany za kierownicę i doprowadził do kolizji, dziś swoje występki nazywa błahostką. Co więcej, aktor dał do zrozumienia, że żałuje przeprosin, które zamieścił na profilu swojego syna zaraz po pijackim rajdzie. Internet zawrzał!

17 października 2022 r. w Krakowie Jerzy Stuhr potrącił motocyklistę, w wydychanym powietrzu miał 0,7 promila alkoholu. Krakowska prokuratura postawiła mu zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Sąd uznał, że jest winny i zasądził 12 tys. zł grzywny oraz nakazał wpłatę 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Gwiazdor musiał także pokryć koszty procesu sądowego. Zaraz po zdarzeniu przeprosił na profilu internetowym syna Macieja Stuhra (48 l.).

„Bardzo żałuję i przepraszam, że podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu" - pisał.

Dziewięć miesięcy po zdarzeniu naszła go refleksja.

- Odwołałem się od wyroku. Sędzia uznał, że nie uciekłem z miejsca zdarzenia, a obrażenia tego pana wymagały zwolnienia lekarskiego krótszego niż siedem dni. Widać więc, że wszystko mogło zostać spreparowane, być może jako element nagonki na mnie. Nie chcę już o tym rozmawiać. Tak jak mówiłem, okazało się, że wszystko to była jakaś kompletna błahostka. Nikomu nic poważnego się nie stało - powiedział w wywiadzie dla gazeta.pl.

To jednak nie wszystko. W innej rozmowie zdradził, że nic nie zrobił.

- Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła - powiedział Plejadzie.

Internautom nie spodobało się „wybielanie się” Stuhra.

"Oderwanie od rzeczywistości, poczucie bycia lepszym, brak refleksji - okropnie się to czyta i na to patrzy" - napisała dziennikarka Polsat News, Agnieszka Gozdyra (51 l.).

"Jerzy Stuhr mógł milczeć i zająć się pracą, nikt nie oczekiwał, że będzie publicznie się biczował. Tymczasem pokazał słomę w butach, poczucie wyższości, oderwanie od rzeczywistości. To smutne, gdy patrzymy na upadek elit, które powinny być wzorem" - dodał dziennikarz Kamil Starczyk.

„Po pijaku wsiada do auta, powoduje kolizję, a winą obarcza wszystkich dookoła. I jeszcze śmie się skarżyć”, „Milczenie jest złotem, panie Stuhr”, „Aż przykro czytać, że nie czuje się winny, musi się coś stać, żeby coś zrozumiał? Pijesz nie jedź tyle w temacie” – skomentowali inni internauci.

Głos zabrał także Zbigniew Ziobro. "Jechał pijany, potrącił człowieka, ale „denerwują go pomówienia”, bo przecież „nic nie zrobił” i „jest wewnętrznie kompletnie czysty”. Stuhr to esencja polskich pseudoelit przekonanych o swojej wyjątkowości i stania ponad prawem. Przez lata chronieni przez sądy i lewackie media uwierzyli, że są rasą nadludzi, którym wolno więcej. Pyta Pan, po co prokuratura Pana ściga?! Żeby wymierzyć sprawiedliwości, bo w wolnej Polsce nie macie większych praw" - napisał Minister Sprawiedliwości.

Wiktor Zborowski krytycznie o zachowaniu Jerzego Stuhra
Sonda
Jak oceniasz postawę Jerzego Stuhra po wypadku?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki