Kasia Dziurska inspiruje Polki! "Czuję się atrakcyjna, kiedy mam energię"
Już za kilka dni Kasia Dziurska (37 l.) zabierze żądne wrażeń kobiety do parku rozrywki Julinek, gdzie odbędzie się wyjątkowe wydarzenie – #JULIMPIC, obóz sportowy dla kobiet, który łączy profesjonalny trening z relaksem. Przez trzy dni – od 3 do 5 października – uczestniczki będą mogły trenować trenować w gronie inspirujących kobiet pod okiem gwiazdy. Nic dziwnego, że jest ona inspiracją dla tylu pań - wystarczy spojrzeć na jej zdjęcia!
Trenerka personalna jest bardzo aktywna w sieci. Na Instagramie obserwuje ją ponad 419 tysięcy osób! Kasia Dziurska zamieszcza na nim zdjęcia i filmiki nie tylko z treningów, ale również te bardziej prywatne. Na wielu z nich można podziwiać jej wyćwiczoną sylwetkę. 37-latka nie wstydzi się bowiem odsłonić nieco więcej. Trudno się dziwić! W końcu ciężko pracuje na swoją figurę.
W rozmowie z "Super Expressem" opowiedziała m.in. o kobiecości, odważnych zdjęciach czy hejcie. Zapytana o to, czy czuje się "sexy" odpowiedziała:
Tak – ale dla mnie „sexy” nie oznacza tylko wyglądu. Czuję się atrakcyjna, kiedy mam energię, kiedy jestem silna, kiedy mogę udźwignąć sztangę cięższą niż kiedykolwiek wcześniej. To jest moja definicja kobiecości – pewność siebie, zdrowie i świadomość swojego ciała.
Zobacz również: Kim jest Kasia Dziurska? Tego o gwieździe fitnessu nie wiedzieliście!
Kasia Dziurska nie wstydzi się odważnych fotek. "To naturalny element mojej pracy"
Dziurska spędza wiele godzin na siłowni. Ruch to dla niej ważna część życia. Chociaż dla wielu osób jest inspiracją, to znajdują się również tacy, którym nie podoba się jej wysportowana sylwetka. Nawet ona spotyka się z krytyką wyglądu.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto powie: "za bardzo umięśniona", "za mało kobieca". Ale ja nie trenuję po to, żeby spełniać cudze oczekiwania – robię to dla siebie i dla dziewczyn, które obserwując mnie, zaczynają wierzyć, że siła też jest piękna. Krytykę traktuję jak motywację – bo skoro wzbudzam emocje, to znaczy, że się wyróżniam - stwierdziła.
Na jej Instagramie można znaleźć wiele odważnych fotek. Kasia Dziurska uważa je za element jej pracy.
Bo dla mnie to nie są "odważne fotki", tylko naturalny element mojej pracy i pasji. Pokazuję swoje ciało nie po to, by szokować, ale by inspirować. Chcę, żeby dziewczyny widziały, jak wygląda realna, ciężka praca na siłowni i efekty konsekwencji. Reakcje bywają różne, ale ja mam świadomość, że za każdym zdjęciem stoi ogrom wysiłku i determinacji – i tym się kieruję - przyznała trenerka.
Częstym gościem na Instagramie Kasi Dziurskiej jest jej narzeczony, Emilian Gankowski. Nie przeszkadza to niektórym podsyłać jej propozycji matrymonialnych. Nie jest ich jednak za dużo.
Myślę, że panowie trochę boją się mojego narzeczonego Emiliana (śmiech). Dobrze wiedzą, że jestem zajęta. Zdecydowanie częściej dostaję po prostu miłe komplementy i słowa wsparcia – i to jest super, bo czuję, że ludzie doceniają moją pasję, a nie traktują Instagram jak aplikację randkową - podsumowała Kasia Dziurska.
Rozmawiała Aleksandra Pajewska-Klucznik
Zobacz również: Chudsza o 40 kg Dominika Tajner reaguje na zarzuty. Zdradziła kulisy imponującej metamorfozy