Kraśko jest szczęśliwy

2008-09-15 7:00

Ach, co to był za ślub! Piotr Kraśko (37 l.), prowadzący główne wydanie "Wiadomości" w TVP 1, oraz Karolina Ferenstein (32 l.), mistrzyni jeździecka, ślubowali sobie w sobotę miłość pośród pięknych mazurskich łąk i lasów. "Super Express" też tam był.

Sobotnie popołudnie w Gałkowie koło Rucianego-Nidy było niezwykle gorące, mimo że pogoda nie rozpieszczała. Do ukochanej przez oboje nowożeńców stadniny koni Ferensteinów zjeżdżali zaproszeni szacowni goście - głównie rodzina. Tam już czekały na nich pięknie i kolorowo przystrojone bryczki, konie z odświętnie zaplecionymi grzywami... Wszystko dlatego, że państwo młodzi postanowili ten niezwykły moment przeżyć na łąkach wśród mazurskich krajobrazów. Nastrój podniecenia udzielał się wszystkim. Każdy czekał na pojawienie się młodej pary.

Pierwszy wyszedł Piotr. W bryczesach, nienagannie lśniących oficerkach i ze zdenerwowaniem skrywanym za uśmiechem. Dosiadł konia Baltazara i stanął na czele orszaku weselnego, za nim w czterech bryczkach usadowili się goście. Piotr spiął konia i ruszył w stronę miejsca ceremonii.

Karolina pojawiła się ostatnia. W sukni ślubnej i, co ciekawe, również w oficerkach, dosiadła Paradoksa. W asyście ojca - Krzysztofa, ruszyła za orszakiem. Kiedy pan młody dotarł na polanę, w otoczeniu pochodni rozstawiono namiot, w którym miała odbyć się ceremonia. Nagle okazało się, że Karolina... zniknęła!

- Ogłaszam casting na pannę młodą - żartowała Wanda Frenstein, teściowa dziennikarza.

Jak się okazało, koń, którym jechała Karolina, nie był przyzwyczajony do damskiego siodła i nie chciał współpracować z dosiadającą go amazonką. Po szybkiej zmianie siodła panna młoda dołączyła jednak do gości i swojego ukochanego. Wtedy jak na zamówienie zza chmur wyszło słońce.

Kiedy padło długo oczekiwane "tak", zgromadzeni goście zgotowali młodej parze gorącą owację.

Po ceremonii nowożeńcy wsiedli do powozu zaprzęgniętego w dwa konie i odjechali w stronę stadniny. Cały czas towarzyszył im ich synek Konstanty (2 l.).

Pod salą weselną na młodych czekała już mama Karoliny z tradycyjnym chlebem i solą.

- Niech wasze życie od teraz będzie wypieczone i okrągłe - życzyła dzieciom. My też życzymy Karolinie i Piotrkowi stu lat słodyczy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki