Olga Bołądź otwiera trzecią restaurację w Warszawie! Kulinarne imperium na miarę Magdy Gessler?

Olga Bołądź (41 l.) poza działalnością aktorską spełnia się jako aktorka. Nie wszyscy o tym wiedzą, bo jej restauracje nie noszą jej nazwiska w nazwie. Dwa lokale - Muszelka i Perełka wkrótce doczekają się trzeciej siostry. Aktorka właśnie ogłosiła, że przejęła nowy lokal i stworzy tam kolejną knajpę - Iskierkę.

Olga Bołądź jest restauratorką z sukcesami

Nie każdy wie, że Olga Bołądź, gwiazda między innymi takich filmów i seriali jak "Pitbull", "Służby specjalne", "Botoks", "Skrzydlate świnie", "Kobiety mafii", "Czas honoru", "Matka" czy "Hyłka", ma też spore sukcesy na arenie warszawskiej gastronomii.

Zobacz również: Olga Bołądź zmienia branżę? Aktorka stanęła za ladą

- Mam wśród wielu pasji w życiu maleńką kawiarni speciality i maleńką restaurację. I bardzo to lubię. I naprawdę uważam, że jest to jedna z pasji, które odkryłam. Spotykanie się z ludźmi i gadanie, i picie kawy, i wymyślanie tego, co ma być w karcie, i po prostu witanie ludzi w restauracji i rozmowa z nimi

- mówiła jakiś czas temu w rozmowie z "Super Expressem" aktorka. Olga Bołądź w Warszawie prowadzi dwa lokale o nietypowych nazwach - Muszelka i Perełka. Teraz ogłosiła, że przejęła lokal po starym sklepie z butami i otworzy tam trzeci lokal - Iskierka.

Super Express Google News

Olga Bołądź o swoim biznesie: To spełnienie wspólnego marzenia z mężem

- To jest nasze spełnienie jakiegoś wspólnego marzenia z mężem. Więc jest to nasze i to jest... Czerpiemy z tego olbrzymią satysfakcję. To takie małe nasze miejsce. 

- powiedziała nam Olga Bołądź na festiwalu "BellaTofifest". Gwiazda właśnie ogłosiła, że otwiera trzeci lokal gastronomiczny w Warszawie. To spory sukces biorąc pod uwagę, że większość restauracji reklamowanych przez gwiazdy... upadła. 

Sieć restauracji "Prohibicja" - Bogusława Lindy, Marka Kondrata, Wojciecha Malajkata i Zbigniewa Zamachowskiego zaliczyła wielką klapę. Restaurację Borysa Szyca i Kasi Figury w Giżycku czekał podobny los... Olga Bołądź swoich knajp znanym nazwiskiem nie zachwala.

- Nie jest to łatwa branża. Jak zakładaliśmy z mężem te miejsca, to ja bardzo długo nie chwaliłam się że to moje... To znaczy te miejsca, jak przechodzili na przykład krytycy kulinarni do nas, czy blogerzy kulinarni, to oni nie kojarzyli tego miejsca ze mną. To są miejsca, które mają swoją jakością świadczyć o tym, czego można tam doświadczyć. Moje nazwisko nie ma przyciągnąć tam ludzi, bo to nie o to chodzi. Takie miejsce musi się samo nakręcać. I też mi byłoby po ludzku wstyd, gdybym nie brała za coś odpowiedzialności. I jak zobaczyłam, że miejsce już żyje samo dla siebie, a nie, że jest nakręcane mną, to wtedy zobaczyłam, że to się wszystko spina. Nigdy nie chodziło mi o to i też to było jasne od początku, że takie miejsce musi po prostu zapracować na swoją własną renomę. Bo ja jestem aktorką. Ja cały czas pracuję. Ja jeżdżę, ja coś tam... A to ma być miejsce, które ma być po prostu dobre i które ludzie mają lubić, dlatego że jest fajne. A nie dlatego, że idą do znanej osoby

- opowiedziała nam Olga Bołądź.

Zobacz również: Olga Bołądź zagra Magdę Gessler?! Zaskakujące wyznanie aktorki w rozmowie z "Super Expressem"

Ciężarna Olga Bołądź nieco zwolniła tempo pracy, nie rezygnuje z pracy. Jak znosi ciążę?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki