„Pan Bóg mi dał, a ja szafowałam”. Teraz Irena Santor przestrzega Marylę Rodowicz

2025-12-10 4:50

Maryla Rodowicz dopiero co świętowała swoje 80. urodziny – w wielkim stylu, z energią, która od dekad sprawia, że publiczność wciąż widzi w niej ikonę pełną życia. Dzień później 91. urodziny obchodzi Irena Santor, legenda polskiej estrady i jedna z tych artystek, które wiedzą o głosie absolutnie wszystko. I właśnie ona postanowiła przekazać Maryli kilka słów, które brzmią jednocześnie jak wyznanie, ostrzeżenie i wzruszające podsumowanie własnej drogi.

Irena Santor wraca do błędów sprzed lat: „Szafowałam głosem do czasu”

Santor, znana z perfekcyjnej techniki wokalnej, w rozmowie z Onetem wróciła pamięcią do lat swojej kariery, kiedy śpiewała zawsze – niezależnie od warunków.

Pan Bóg mi dał, a jak dostałam, to szafowałam – śpiewałam, jak było zimno, jak było gorąco, a struny to wytrzymywały. Do czasu

– powiedziała, przyznając, że lekceważenie higieny głosu w końcu się na niej zemściło. W jej słowach nie ma jednak goryczy, raczej dojrzała refleksja kogoś, kto wie, jak wysoka bywa cena talentu.

Dlatego zwróciła się bezpośrednio do jubilatki. „Niech tylko dba o struny głosowe, bardzo ją proszę” – podkreśliła, dodając, że nie chce, by Maryla Rodowicz powtórzyła jej błąd. Gwiazda mówiła to nie jako surowa mistrzyni, ale jako kobieta, która przeszła przez wszystkie etapy estradowego życia – od euforii po zmęczenie materiału. „Przekazuję Maryli, żeby nie popełniła tego błędu” – podsumowała.

Zobacz też: Szok! Odnaleziono tajne taśmy Ireny Santor sprzed 50 lat! Sama o nich nie wiedziała. Ujawniamy!

Głos legendy – apel od serca do serca

W świecie, w którym gwiazdy często rywalizują o uwagę, ten gest ma w sobie coś wyjątkowego. Dwie legendy polskiej sceny – każda z inną historią i innym głosem – łączy coś więcej niż tylko status ikon. Łączy je świadomość, że głos, choć potrafi unieść tłumy, jest narzędziem delikatnym i nieodwracalnie podatnym na czas.

Rodowicz słynie z koncertowej żywiołowości i nieustannego poruszania się po scenie, a jej charakterystyczna barwa wciąż zachwyca. Słowa Ireny Santor brzmią więc jak mądrość od starszej koleżanki, która wciąż śledzi życie estrady i nie ukrywa, że trzyma za Marylę kciuki. W obliczu takiej wymiany pokoleniowej trudno nie poczuć nostalgii – oto dwie artystki, które przez dekady tworzyły dźwiękowy krajobraz Polski, teraz rozmawiają o tym, jak ocalić to, co najcenniejsze.

Czy Maryla weźmie sobie do serca słowa nestorki polskiej piosenki? To już jej decyzja. Ale taka rada, wypowiedziana prosto i szczerze, pozostawia ślad mocniejszy niż niejeden jubileuszowy toast.

Maryla Rodowicz uwielbia prowokować!
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki