Renata Pałys zdradziła, jak wyglądają jej przygotowania do Świąt. Aktorka, uwielbiana przede wszystkim za rolę Heleny Paździoch w „Świecie według Kiepskich”, od lat nie ukrywa, że ma mocne opinie na tematy różne. Gwiazda nie ulega powszechnemu przedświątecznemu szaleństwu. W rozmowie z Plejadą otwarcie przyznała, co najbardziej jej przeszkadza w Bożym Narodzeniu i dlaczego nie podziela panujących trendów.
Nie ma zgody na święta w listopadzie
Renata Pałys podkreśliła, że nie podoba jej się świąteczna atmosfera, która pojawia się już w listopadzie. Aktorka zdradziła, że dla niej momentem, w którym naprawdę zaczyna czuć Święta, jest dopiero początek adwentu.
To dla mnie trudny temat. Ta magia świąt zaczyna się od połowy listopada. Zawsze jestem przeciwna takiemu długotrwałemu, świątecznemu nastrojowi. W takich czasach żyjemy. Ja się nie poddaję i dla mnie ta magia świąt zaczyna się od adwentu – powiedziała.
Święta za tysiąc złotych?
Aktorka odniosła się również do medialnych doniesień, według których zorganizowanie Wigilii w tym roku może kosztować nawet tysiąc złotych. Jak przyznała, w jej rodzinie wygląda to zupełnie inaczej, a koszty rozkładają się na wszystkich domowników. Nie podoba jej się szastanie kasą, aby pokazać się wszystkim "na bogato". Nie o pieniądze chodzi przecież w Święta.
W związku, z tym że przy stole u mojej synowej spotyka się duża rodzina, to każdy przynosi po kilka potraw i to się rozkłada. Jednocześnie nie jest tak, że daję wszystkim prezenty, tylko takim naprawdę tym najbliższym. Uważam, że u mnie nie jest tak źle, ale jeżeli ktoś chce wydać tysiąc złotych, to bardzo proszę, może wyda
– stwierdziła Pałys.
Renata Pałys zaznaczyła, że Wigilia jest dla niej przede wszystkim czasem kontynuowania tradycji. Choć nie wszystkie dawne elementy są dziś obecne, nie brakuje symboliki i świątecznych potraw. Aktorka jest dumna z potraw, które sama szykuje na świąteczny stół.
Sianka pod obrusem nie ma. Oczywiście jest dodatkowe nakrycie i tradycyjne łamanie się opłatkiem oraz dwanaście potraw, które w większości robi się raz do roku, więc to jest takie święto i przygoda kulinarna dla mnie. Bardzo lubię rybę po grecku. Nieskromnie lubię swój barszczyk, uszka, które robię, pierogi ruskie z kapustą, dwa rodzaje śledzi, kompot z suszu, sałatka jarzynowa. Jest wszystko, jak należy
– potwierdziła Pałys. Zobacz też: Renata Pałys ma 69 lat, już spisała testament. To nie wszystko! Pogrzeb też zaplanowała - Super Express - wiadomości, polityka, sport
Prezenty tylko dla wylosowanych
Jeśli chodzi o prezenty, rodzina aktorki również nie ulega zakupowemu szaleństwu i stawia raczej na symboliczne upominki. Gwiazda "Świata według Kiepskich" obdarowuje prezentami tylko najbliższe osoby. Nie rozumie, zarzucania prezentami wszystkich i wydawania na to worków pieniędzy.
Naturalnie z mężem w domu robimy sobie takie prezenty tylko dla nas. U mojej synowej do stołu zasiada dużo osób, więc jest losowanie i robimy prezenty wylosowanej osobie w określonej kwocie. Natomiast oczywiście dodatkowo synowej i synowi również dajemy z mężem prezenty.
"Przerost formy nad treścią"
Renata Pałys nie kryje swojej krytyki wobec nadmiernej komercjalizacji Świąt i pożyczek zaciąganych na ten czas. To dla słynnej Paździochowej z uniwersum Kiepskich wręcz nie do pomyślenia, aby zadłużać się na prezenty i wystawny wystrój.
W tej chwili widzę, że to jest przerost formy nad treścią. Musi być na bogato. Przerażają mnie pożyczki, które można wziąć na święta. To jest dla mnie zupełnie obce i moim zdaniem niepotrzebne. Dla mnie magia świąt polega na tym, że wszyscy siadamy do stołu i że trzy dni jesteśmy wszyscy razem
– podsumowała Renata Pałys.
Zobacz także: Tuż przed Wigilią Daniel Martyniuk znów uderza we własne dziecko. I w rodziców. Jakie będą święta?