Kontrowersje wokół zwycięstwa Mikołaja Bagińskiego w "Tańcu z Gwiazdami"
Ostatnie starcie siedemnastej edycji "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" należało do trzech par: Mikołaja „Bagiego” Bagińskiego z Magdaleną Tarnowską, Maurycego Popiela z Sarą Janicką oraz Wiktorii Gorodeckiej z Kamilem Kuroczko. Od pierwszych sekund było widać, że uczestnicy walczą nie tylko o punkty, ale też z własnym stresem i emocjami. Jury nie szczędziło pochwał, a publiczność reagowała żywiej niż zwykle, jakby każdy komentarz sędziów napędzał kolejną falę emocji.
Kiedy ogłoszono zwycięzców, internet eksplodował. Jedni wskazywali, że progres Bagiego jest niepodważalny, inni uważali, że technicznie lepsi byli rywale. Sezon zakończył się więc w stylu, jaki panował przez całą edycję: głośno, gorąco i z wyraźnym podziałem opinii.
Zobacz też: Bagi zapakował kryształową kulę i grzmi, że musi ją odesłać. Afera po finale "TzG"
Decyzja Bagiego zamknęła wiele ust
W tym chaosie jeden ruch zwycięzcy zwrócił uwagę bardziej niż werdykt. Bagi ogłosił, że całą nagrodę oddaje na cel charytatywny. Gest sprawił, że część krytyków wyhamowała, a dyskusja na chwilę zmieniła kierunek. Nagle okazało się, że nawet najbardziej kontrowersyjny finał można zamknąć w sposób, który robi wrażenie.
Gorąco było także za kulisami „Tańca z Gwiazdami”
Równie elektryzujące było to, co działo się poza anteną. Dyskusje o układach choreograficznych mieszały się z analizami mimiki uczestników na backstage’u. A najmniejsza sugestia zamieszczona na Instagramie potrafiła wywołać całą falę interpretacji. Szczególne poruszenie budziły wpisy Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza. Ich refleksje brzmiały na tyle dwuznacznie, że widzowie błyskawicznie dorabiali im kontekst. W efekcie program nie znikał z trendów ani na chwilę i żył własnym, internetowym życiem.
Polsat podał wyniki. I nie ma o czym dyskutować
Po tym wszystkim produkcja przekazała liczby, które mówią więcej niż wszystkie gorące komentarze. Finał obejrzało ponad 2,2 mln widzów, co dało prawie 19% udziału w rynku. W grupie komercyjnej wynik wyniósł około 15,5%, czyli bardzo solidnie, zwłaszcza w czasach, gdy konkurencja o uwagę widza jest większa niż kiedykolwiek. Te dane pokazują, że niezależnie od podziałów, sezon przyciągnął ogromną widownię, a emocje w sieci działały jak dodatkowa promocja. Kontrowersje nie zaszkodziły finałowi. Wręcz przeciwnie – wywindowały go!