Publiczność rzucała róże, a Ewa Bem płakała. Wypowiedziała te słowa i spojrzała w niebo. Poruszające sceny

2025-08-24 4:58

Ewa Bem (74 l.) i Ryszard "Dindi" Sibilski (+69 l.) byli razem przez 45 lat. Kochali się na zabój. Gdy mąż artystki zmarł na początku roku po ciężkiej chorobie onkologicznej, była o krok od załamania. Dziś jednak znów występuje. Podczas festiwalu w Sopocie publiczność nagrodziła ją owacjami na stojąco, a na scenę rzucono aż 200 róż. Nic dziwnego, że polały się łzy. Dama polskiego jazzu zwróciła się do nieba, do swojego męża.

Ewa Bem zaśpiewała podczas dwóch dni festiwalu Top of the Top w TVN. Po pierwszym występie publiczność zaśpiewała jej "Sto lat" i nagle zaczęła rzucać na scenę różowe róże. Diwa nie kryła zaskoczenia i wzruszenia. 

- Dziękuję wam z całej mocy. Dziękuje bardzo! Naprawdę, nie wiem, czym sobie zasłużyłam - powiedziała Ewa Bem. - Boże! Że też mój Dindi tego nie może zobaczyć - w jej oczach pojawiły się łzy. 

- Może! Z góry. Jest tu z nami - powiedział obecny na scenie Andrzej Piaseczny (54 l.).

- Na pewno. Na pewno tak! - powtórzyła sobie artystka, zerkając w niebo.

Mąż gwiazdy, podróżnik i producent telewizyjny, zmarł 17 stycznia.

Jestem nieszczęśliwa pełnią nieszczęścia. Po brzegi. Mój Ryszard "Dindi" Sibilski, mój piękny mąż i sens mojego życia, choć tak mężnie walczył, musiał przegrać. Dla mnie wygrał, bo pozostawił mi wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia do grobowej deski. Do zobaczenia, Dindiku" - napisała wtedy Ewa Bem w internecie.

W jednym z wywiadów udzielonych niedawno ujawniła, że nie może pogodzić się ze śmiercią męża. I że chciała odejść razem z nim. Taki mieli zresztą plan...

Nie można się na to przygotować. My rozmawialiśmy czasem, mąż nie był taki wylewny, był skryty trochę też, ale się zdarzało, że rozmawialiśmy o tym, że nie możemy pozwolić na to, żeby los, czy choroba, czy pan Bóg, czy jak to nazwać, nas rozdzieliło. Za daleko poszły nasze sprawy, żeby to tak rozdzielić i że właściwie to powinniśmy razem umrzeć, nie wiem, dziabnąć jakąś pigułkę czy coś i się pożegnać. I być razem - powiedziała Bem w rozmowie ze Światem Gwiazd.

Gdy mąż zachorował, ona sama walczyła o własne zdrowie. Lekarze wykryli bowiem u niej raka jajników IV stopnia.

Lekarz mi w ogóle powiedział, że on nie rozumie, jak to się stało, że ja nie miałam jednego płuca. Zaatakowało je jakimś straszliwym zarazkiem, ale w dodatku oni znaleźli właśnie w płucach tkanki rakowe. Okazało się, że ja mam czwartego stopnia nowotwór jajników, ni stąd, ni zowąd - ujawniła w czerwcu. - Można powiedzieć, tak jak to mówią, uciekłam spod łopaty. Wszelkie prognozy i projekcje w wyobraźni dotyczyły mnie. Że ja zostawię Dingiego i Dindi sobie będzie musiał radzić. Natomiast to przyszło z jego chorobą, która się rozwinęła w trybie makabrycznym. W sześć tygodni zabrała absolutnie wydawałoby się zdrowego, przebadanego od góry do dołu, dbającego o siebie, niepalącego, niepijącego, no wspaniałego chłopaka - wyznała.

Super Express Google News
Ewa Bem pochowała ukochanego męża. Pożegnał go tłum gwiazd
Kto śpiewał ten stary polski hit? Dopasuj autora do jego piosenki
Pytanie 1 z 13
"Dziwny jest ten świat"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki