Walizka bez opieki? Procedura ruszyła natychmiast
Według relacji Małgorzaty Rozenek-Majdan sytuacja była pełna napięcia – po przejściu kontroli bezpieczeństwa zorientowała się, że zaginęła jej kabinówka. W rzeczywistości, jak wyjaśniają służby, bagaż został pozostawiony bez nadzoru, co natychmiast uruchomiło standardową procedurę bezpieczeństwa.
Sytuacja wyglądała następująco: Pani Rozenek-Majdan wraz z rodziną około godziny 7:00 przeszła przez kontrolę bezpieczeństwa. Bagaż, o którym mowa, był przeskanowany, nie było w nim żadnych przedmiotów zabronionych, niebezpiecznych.
- cytuje pracownika lotniska portal ewarszawa.pl. Po tym, jak pasażerowie oddalili się od punktu kontroli, wartowniczka zauważyła pozostawiony bagaż. Nie było paniki, nie było alarmów – po prostu ponownie przeskanowano walizkę i przeniesiono ją do specjalnej strefy.
Po opuszczeniu strefy przez pasażerów, wartowniczka pełniąca służbę w punkcie zauważyła pozostawiony bagaż. Walizka została ponownie przeskanowana i odstawiona do strefy, w której znajdują się przedmioty przekazywane do lotniskowego biura rzeczy znalezionych.
Zobacz też: Rozenek-Majdan wyskoczyła z samolotu! Armagedon na lotnisku, dzieci wyproszone!
Małgorzata Rozenek- Majdan wróciła po bagaż po dwóch godzinach
Jak wynika z oświadczenia, około dwóch godzin później Małgorzata Rozenek-Majdan pojawiła się w punkcie po odbiór zguby. Służby natychmiast przystąpiły do weryfikacji właścicielki, po czym walizkę bez problemu jej zwrócono.
Służby podkreślają, że wszystko przebiegło zgodnie z obowiązującymi zasadami bezpieczeństwa. Walizka nie została zatrzymana „bez powodu” ani skonfiskowana. Była po prostu traktowana jak każdy bagaż pozostawiony bez nadzoru – a to oznacza: skanowanie, odstawienie i oczekiwanie na właściciela. Wniosek? Walizkowy dramat z perspektywy Gosi był pełen biegania i emocji, ale z perspektywy służb – rutynowe działanie i zero sensacji.
Zobacz galerię: Rozenek-Majdan wyskoczyła z samolotu! Armagedon na lotnisku, dzieci wyproszone!