Soyka miał wystąpić czwartego dnia festiwalu w Sopocie. Jednak w trakcie koncertu "Orkiestra Mistrzom" dotarła wiadomość o śmierci artysty. TVN, poruszony tragedią, zdecydował o przerwaniu transmisji wydarzenia.
Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, że Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku do artysty, jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa, zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji z Opery Leśnej. W imieniu wszystkich artystów, organizatorów i stacji TVN chcielibyśmy złożyć wyrazy najserdeczniejszego współczucia rodzinie Pana Stanisława. Łączymy się w bólu i smutku. To dla nas naprawdę bardzo trudny moment
– przekazano widzom.
Chwilę po oficjalnym komunikacie scena Opery Leśnej zamieniła się w miejsce muzycznego pożegnania. Artyści obecni na festiwalu wykonali jeden z najważniejszych utworów w dorobku Stanisława Sojki – "Tolerancja". Publiczność słuchała w absolutnej ciszy, a wśród widzów nie brakowało łez wzruszenia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kulisy zamieszania w Sopocie. Gdy zmarł Sojka, gwiazdy uciekły sprzed kamer. "Trzeba coś wymyślić"
Kayah wspomina ostatnią rozmowę ze Stanisławem Sojką
Wśród gwiazd obecnych tego dnia w Sopocie była także Kayah. Jeszcze kilka godzin przed śmiercią Soyki miała okazję rozmawiać z nim za kulisami.
Po tragedii podzieliła się w mediach społecznościowych wspomnieniem z tej rozmowy:
Staszku, kilka godzin temu zapytałam Cię: „Co z tą tolerancją?”. Odpowiedziałeś: „Kasia… nie ma”. Gdybym tylko wiedziała, że to nasza ostatnia rozmowa. Nic mądrzejszego już dziś nie napiszę. Do zobaczenia
– napisała na Instagramie, dodając zdjęcie artysty.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura ujawnia, jak zmarł 66-letni Stanisław Sojka. Ruszyło śledztwo. "Stało się to w hotelu"
Tego wieczoru w Sopocie zamiast kolejnego koncertu widzowie stali się świadkami niezwykłego, choć bolesnego pożegnania. Soyka odszedł, lecz jego muzyka zostanie z nami na zawsze.