Brigitte Bardot była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy światowego kina. Rola w filmie „I Bóg stworzył kobietę” uczyniła z niej legendę i ikonę popkultury. Z czasem odsunęła się od filmu, poświęcając życie walce o prawa zwierząt i ochronę środowiska. W jej autobiografii „Inicjały B.B. Pamiętniki” znalazły się jednak fragmenty, które przez lata budziły ogromne emocje – i które dziś wracają z nową siłą.
Nie chciała być matką. Dwukrotnie przerwała ciążę
Bardot otwarcie przyznawała, że macierzyństwo było dla niej koszmarem, a nie spełnieniem. Dwukrotnie poddała się aborcji – podczas jednej z nich omal nie straciła życia. Gdy zaszła w kolejną ciążę, już jako żona Jacques’a Charriera, również chciała ją przerwać. Lekarz odmówił wykonania zabiegu, który wówczas we Francji był nielegalny.
Chciałam się uwolnić, w każdym znaczeniu tego słowa. Chciałam i nie mogłam, ponieważ byłam więźniem mojego nazwiska i zaborczej natury Jacques’a, więźniem mojego ciała i mojego dziecka
– pisała po latach. Aktorka wspominała, że w czasie ciąży pogrążyła się w głębokiej depresji. Biła się po brzuchu, próbując – jak sama to określała – „uwolnić się od tej narośli”. Targnęła się także na swoje życie.
Zobacz też: Te gwiazdy jasno deklarują, że NIE CHCĄ mieć dzieci. Dla nich rodzicielstwo to wybór, a nie obowiązek
Szokujące słowa o dziecku: „Było jak guz, który się mną żywił”
Narodziny syna Nicolasa nie przyniosły przełomu ani ulgi. Wręcz przeciwnie. Bardot relacjonowała, że tuż po porodzie miała krzyczeć, że nie chce widzieć dziecka, że jej ono nie obchodzi. W swojej autobiografii użyła jeszcze mocniejszych słów, które do dziś są cytowane jako jedne z najbardziej kontrowersyjnych wyznań w historii show-biznesu.
Odrzuciłam moje dziecko. Było jak guz, który się mną żywił, który nosiłam w moim spuchniętym ciele i tak długo czekałam na tę błogosławioną chwilę, kiedy w końcu się go pozbędę
– napisała bez cienia autocenzury. Kilka tygodni po porodzie oddała syna pod opiekę męża i jego rodziny. Odmówiła karmienia dziecka, a z czasem zrzekła się praw rodzicielskich.
Bordot wyznała, że "wolałaby urodzić szczenię"
Bardot do końca życia broniła swojej postawy, podkreślając, że macierzyństwo nie może być przymusem.
Wolałabym urodzić szczenię niż małego człowieka. Nie wolno zmuszać kobiety do rodzenia dziecka, nawet jeśli miałaby je z czasem pokochać. Poród powinien być szczęśliwą chwilą w jej życiu
– pisała. Te słowa przez lata wywoływały burzliwe dyskusje, oburzenie i oskarżenia o okrucieństwo. Dla jednych Bardot była symbolem bezwzględnego egoizmu, dla innych – brutalnie szczerą kobietą, która odważyła się powiedzieć głośno to, co wiele osób myśli, ale boi się przyznać.
Ikona, która nie cofnęła ani jednego słowa
Brigitte Bardot zmarła 28 grudnia 2025 roku. Do końca pozostała postacią skrajną, niepokorną i nieprzejednaną. Nie wycofała się z żadnego ze swoich wyznań, nie próbowała ich łagodzić ani tłumaczyć. W historii zapisała się nie tylko jako ikona kina i seksu, ale także jako kobieta, która bez kompromisów mówiła o tym, co dla wielu pozostaje tematem tabu.