Tak Monika Richardson spędzi sylwestra. "Idę grzecznie spać"

2025-12-09 6:00

Monika Richardson nie zamierza witać Nowego Roku huczną imprezą ani eleganckim balem. Dziennikarka, znana z dystansu do tego typu okazji, już otwarcie przyznaje: Sylwestra po prostu nie cierpi. W tym roku zrezygnuje z imprezowania na rzecz… spokojnej nocy i porannego wyjazdu na narty.

Podczas gdy większość gwiazd planuje wystawne kreacje, zabawy do białego rana i pokazy fajerwerków, Monika Richardson wybiera zupełnie inny scenariusz. Dziennikarka nigdy nie ukrywała, że ostatnia noc w roku nie robi na niej większego wrażenia. Zamiast błysku fleszy i sylwestrowych toastów stawia na praktyczność i spokój. Tym razem zdradziła, jak dokładnie będzie wyglądał jej wieczór.

Zobacz też: Skandal po Konkursie Chopinowskim! Monika Richardson nazwała jurorów "mentalnymi dziadami"

Tak Monika Richardson przygotowuje się do sylwestra

Monika Richardson przyznaje bez ogródek, że z imprezami sylwestrowymi nigdy jej nie było po drodze. Jak sama podkreśla, przez większość życia w tym czasie pracowała, więc nie wyrobiła w sobie zwyczaju celebrowania ostatniego dnia grudnia.

W tym roku jej plan jest prosty i całkowicie pozbawiony blichtru. Dziennikarka zamierza… iść spać tuż po północy. Nie z powodu złego humoru, lecz obowiązków, które czekają ją następnego dnia. Nie oznacza to jednak, że sylwestrowy wieczór minie bez choćby symbolicznego toastu. Towarzyszką Richardson będzie jej ukochana suczka. Potem szybkie pakowanie ostatnich rzeczy i sen, który ma przygotować ją na aktywne, noworoczne przedpołudnie.

Sylwestra nie znoszę. Nie ma dla mnie żadnego znaczenia to święto. Najczęściej pracowałam, a w tym roku idę grzecznie spać o 12, ponieważ o 7 rano, 1 stycznia 2026 roku wyjeżdżam na narty, więc żadnej zabawy nie będzie. Wypiję z moją suczką prawdopodobnie kieliszek prosecco, znaczy ona tylko będzie obserwować, jak będę jej życzyła wszystkiego dobrego i idę spać - spakowana i gotowa na narty - powiedziała "Super Expressowi" Monika Richardson.

Zapytana o postanowienia noworoczne, Richardson odpowiada równie szczerze. Nie należy do osób, które z początkiem stycznia wypisują listę celów i surowo pilnują każdego z nich. Przywołuje myśl hinduskiego jogina. Jego nauka stała się jednym z jej życiowych drogowskazów. Zamiast na siłę zmieniać wszystko od pierwszego dnia roku, woli powolną, naturalną ewolucję. 

Staram się żyć w zgodzie ze sobą, w akceptacji dla tego, co jest. Fantastyczny taki hinduski myśliciel i jogin powiedział kiedyś, że stres... powiedział po angielsku "stress is resistance to existence", czyli stres to jest oporowanie wobec rzeczywistości. Więc ja nie potrzebuję narzucać sobie dodatkowego stresu, mówiąc, że coś zmienię z tego, co jest, tylko staram się przytulać to, co jest i powoli w sposób ewolucyjny czasami starać się, żeby zrobić coś lepiej. Jak się nie uda, to na pewno będę ostatnia, która będzie się za to samobiczować, po prostu zrobię to, jak będzie to możliwe - mówi w rozmowie z nami Monika Richardson.

Rozmawiała Julita Buczek

Zobacz też: Zemsta weterynarzy? Richardson publikuje w sieci emocjonalny wpis

Zobacz naszą galerię: Monika Richardson spędzi nietypowego sylwestra. Oto, co nam wyjawiła

Sonda
Lubicie Monikę Richardson?
Monika Richardson ostro o przemocy wobec kobiet. "Z terrorystami się nie negocjuje"
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki