Tatiana Sosna-Sarno: Z Gruzą jesteśmy parą

2013-04-25 4:00

Mimo iż grała w wielu filmowych hitach, ostatnimi czasy skupia się na występach teatralnych. Tatiana Sosna-Sarno (59 l.) aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym stolicy. Najczęściej towarzyszy jej znany reżyser Jerzy Gruza (81 l.). Nic więc dziwnego, że są obiektem plotek. - Tak, jesteśmy parą... - śmieje się aktorka.

Był rok 1990. Miałam odchowane dzieci i chciałam znowu grać. Przyszłam więc do jednej wytwórni. Zapytałam, czy może ma jakąś rolę... Pani spojrzała na mnie z niechęcią. Machnęłam ręką. Za coś trzeba było żyć, więc założyłam "Ell Molino", pierwszą pizzerię w Warszawie. Wielu aktorów w tych trudnych czasach pracowało u mnie jako kelnerzy. M.in. tam był kręcony "Czterdziestolatek. 20 lat później"...

Po kilku latach z reżyserem tego serialu Jerzym Gruzą otworzyliśmy klub "Scena". Kultowe miejsce spotkań elity towarzyskiej Warszawy lat 90.

Wiele wtedy się działo, ukończyłam studia podyplomowe menedżera sztuki, uczyłam studentów dziennikarstwa... Ale znowu zamknęłam klub i z monodramem wyjechałam do Australii. Aktorstwo mnie wciągnęło. Skończyłam z biznesem. W tej chwili gram w sztuce "Kukła" Pawła Binke, którą wyprodukowałam.

A Jerzy Gruza? Znamy się kilkadziesiąt lat. Tak, jesteśmy parą, towarzyską. Chodzimy razem na premiery, na spektakle, wspieramy się, trzeba w tych trudnych czasach. Nie mieszkamy razem, choć jesteśmy sąsiadami. Cenię pana Jerzego za to, że jest tak energicznym, pracowitym człowiekiem. Pisze książki, sztuki. Tak mi żal, że jego wspaniałego scenariusza "Studenci Trzeciego Wieku" nie chciała telewizja. Niby zbyt wielu tam starych aktorów. Nie wiedzą, co tracą...

Marzą mi się dobre role, chciałabym pokazać, że jeszcze mogę, potrafię. Aktor to zawód na całe życie. Dzieci odchowałam, wnuka mam. Czuję, jakbym przeżywała drugą młodość.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki