Wojciech Gąssowski: Terroryści chcieli mnie zabić

2010-12-01 3:00

25 lat temu znany piosenkarz Wojciech Gąssowski (67 l.) przeżył chwile prawdziwej grozy. Statek pasażerski, którym płynął, porwali terroryści z Palestyny...

Dostaliśmy propozycję występów na statku "Achille Lauro". Były to rejsy ośmiodniowe z Genui do Neapolu, potem do Egiptu, Grecji, Izraela i z powrotem do Włoch. Podczas jednego z rejsów byliśmy w Aleksandrii w Egipcie, gdzie większość turystów zeszła na ląd, by pozwiedzać piramidy. Na statku zostało około 300 osób.

Po dwóch godzinach, gdy siedzieliśmy sobie koło basenu, opalając się, usłyszeliśmy, jak kapitan przez głośnik prosi wszystkich, aby zeszli do sali głównej, ponieważ statek jest opanowany przez terrorystów. Myśleliśmy, że to żart, więc nawet się nie ruszyliśmy. Dopiero za trzecim razem zeszliśmy z pokładu.

Przeczytaj koniecznie: Wojciech Gąssowski: Grałem nawet 5 koncertów dziennie

Wchodząc na salę, zobaczyliśmy ludzi siedzących na podłodze i terrorystów stojących z karabinami. Pamiętam, jak jeden z nich strzelał w powietrze, drugi miał za paskiem granaty, inni pistolety maszynowe. Wtedy przeprowadzili nas do największej sali, usadzili na podłodze, rozstawili kanistry w benzyną i powiedzieli, że jeżeli ktoś będzie chciał odbić statek, to wysadzą nas w powietrze.

Jeden z nich podszedł do mnie i powiedział: "To wy śpiewacie za dolary dla tych wrednych Izraelitów i Amerykanów".

Po kilkunastu godzinach zrobiła się bardzo nieprzyjemna atmosfera, bo oni zażądali od Izraela uwolnienia z więzień swoich kolegów. Te rozmowy nie przyniosły żadnych rezultatów i terroryści byli coraz bardziej zdesperowani. Po kilkunastu godzinach dali nam w końcu coś do jedzenia, ale nie pozwalali nam wychodzić nawet do toalety.

Spytałem jednego z nich, czy mogę pójść do kajuty po ubrania, bo jest nam strasznie zimno. Jeden z nich powiedział: "Masz pięć minut. Jeżeli nie wrócisz na czas, to źle się to skończy". Droga do kajuty wydawała mi się wiecznością, ale udało się. Zabrałem cieplejsze okrycia i wróciłem.

Patrz też: Wojciech Gąssowski: Musiałem mieszkać z pijanymi ubekami

Potem odbyła się selekcja, podczas której oddzielili Anglików i Amerykanów od nas. To było dla nas tragiczne przeżycie. I do końca nie wiedzieliśmy, co się z nami stanie. Na świecie mówiono o tym w każdej telewizji, a u nas niewiele. Chodziło o to, że Front Wyzwolenia Palestyny był z komunistami za pan brat i naszym władzom nie na rękę było o tym mówić.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki